Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Odette i inne historie miłosne

Zakochane, zdradzane, spełnione, nieszcześliwe

Jak wiadomo, miłość niejedno ma imię, a kobieta zmienną jest. Te dwa powiedzenia śmiało mogłyby posłużyć za motto „Odette i innym historiom miłosnym" Erica-Emmanuela Schmitta. Jest to zbiór opowiadań o współczesnych kobietach. Bohaterki reprezentują nie tylko siebie, ale także pewien typ osobowości, wybór określonej drogi życiowej. W tekstach pojawiają się postacie matek, żon i kochanek. Zakochanych szczęśliwie i kochających bez wzajemności. Zdradzających i zdradzanych. Pełnych radości życia i cynicznych do bólu. Młodych i starych.


Mimo wszystko tytuł „historie miłosne" jest trochę mylący. Miłość oczywiście jest tematem ważnym w zbiorze, ale o tyle, o ile jest ona nieodłącznym elementem ludzkiego życia. Francuski pisarz nie opowiada bowiem tylko o miłości, czasem pojawia się ona jako punkt wyjścia dla dalszych losów bohaterki.


Wanda Winnipeig to kobieta, której się udało. Osiągnęła to, co zaplanowała w dzieciństwie. Jest piękna, bogata i cyniczna. Planuje swoje życie w najdrobniejszych szczegółach. Nie ma w nim miejsca na żadne niespodzianki. W opowieści o jej losach pojawia się krytyka współczesnej kultury, owczego pędu, podobna do tej, którą zaserwował E.-E. Schmitt w „Kiedy byłem dziełem sztuki". I nie jest to bynajmniej historia optymistyczna - czyż zachwyt nad dziełami Cesario nie jest w istocie próbą zagłuszenia sumienia, ochłapem rzuconym byłemu kochankowi?


Kolejny tekst „Piękny deszczowy dzień" to opowiadanie jakby napisane z myślą o Polakach, których nie bez kozery nazywa się wiecznymi malkontentami, z notoryczną skłonnością do narzekania ;) Helene nigdy nie była zadowolona ze swojego życia. Żadna chwila nie mogła sprostać jej oczekiwaniom. Jednak miłość pozwoliła bohaterce się zmienić, założyła jej „różowe okulary". W końcu nawet deszczowy dzień może okazać się piękny. To tylko kwestia patrzenia na świat.


Całkiem ciekawie skonstruowanym tekstem o lekko niepokojącym klimacie jest „Obca". Zabójcze lato, kobieta zamknięta w luksusowym apartamencie, do której nie dzwonią znajomi i rodzina. Do tego tajemnicza postać, która pojawia się nie wiadomo skąd i znika w niewyjaśniony sposób. Finału nie zdradzę, gdyż odebrałabym całą przyjemność z lektury.
Kolejna bohaterka, Aimee Favart, została po wielu latach porzucona przez kochanka. Nigdy nie zostawił dla niej żony. Jego miłość okazała się równie mało warta jak błyskotki, którymi obdarowywał kochankę. Jest jednak jeszcze jeden prezent - obraz Picassa, który może nie zmieni życia Aimee, ale wpłynie na losy młodej Japonki Kumiko. "Wszystko czego potrzeba do szczęścia" to opowieść o zdradzie. Można by rzec, nic bardziej banalnego. Maż prowadzi na boku podwójne życie. Oczywiście, nie chce tego ujawnić, gdyż żona jest bogatą dziedziczką. Schemat, jakich wiele? Nie do końca. Nie wszystko jest czarno-białe.
„Bosa księżniczka" to tekst o kobiecie, widzianej przez pryzmat oczekiwań mężczyzny, aktora zafascynowanego nieznajomą, który najlepszy okres w karierze ma już za sobą. Po latach wraca do miejsca, gdzie spędzili razem noc. Czy jednak można wrócić do przeszłości? Czy marzenie wytrzyma konfrontację z rzeczywistością?


Z kolei Odette to zwykła kobieta, o wiele mówiącym nazwisku Jakkażda. Podobne można spotkać codziennie. Nie wyróżnia się niczym szczególnym. A jednak góruje życiową mądrością nad Balthazarem Balsanem, poczytnym pisarzem, którego pozycję burzy w jednej chwili krytyk literacki. E.-E. Schmitt przy okazji dał też prztyczka w nos swoim krytykom. Argumenty wysuwane przeciw niemu i Balsanowi są zadziwiająco podobne. Minus - sentymentalne zakończenie, które odbiera Odette nieco uroku. Przynajmniej w moich oczach - wolę happy end w życiu niż w literaturze.


„Najpiękniejsza książka świata" to wedle wyjaśnień autora, historia prawdziwa. Więźniarki sowieckiego łagru dostają szansę, by po raz ostatni napisać do swoich córek. Co jednak zawrzeć w tym ostatnim przesłaniu? Co zawiera „najpiękniejsza książka świata"? „Odette i inne historie miłosne" napisana jest w stylu charakterystycznym dla prozy E. -E. Schmitta. Prosty język, bez niepotrzebnego zagmatwania, dużo ciepła, trafne obserwacje współczesności, relacji damsko-męskich, momentami jednak nieco zbyt baśniowych. Mimo wszystko warto, bo czyta się jednym tchem.


Recenzent: Barbara Augustyn

Drogi Panie,
Nigdy nie piszę, bo choć znam zasady, brak we mnie poezji. A wiele trzeba by poezji, bym potrafiła wyrazić, jak ważny jest Pan dla mnie. Prawdę mówiąc, zawdzięczam Panu życie…

Balsan najpierw nie chciał otworzyć listu, odstraszyła go kiczowata papeteria w róże. Ale gdy w końcu to zrobił, przeczytał go tyle razy, że nauczył się go na pamięć.

Dzięki niemu poznał Odette, która udziela lekcji radości. Wie, że nie trzeba mówić: „co za paskudna pogoda”, tylko: „jaki piękny deszczowy dzień”.

Ale nawet radosna Odette nosi w sobie ranę. Nie wierzy w uczucie Balthazara. Mówi mu, że jest w jej życiu tylko przechodniem. Co musi się wydarzyć, by dała się przekonać?

Odette i inne historie miłosne to baśniowa opowieść o miłości, a zarazem przypowieść, w której Schmitt z czułością opisuje lęk przed uczuciem i poszukiwanie szczęścia.