„Jestem z natury człowiekiem ostrożnym”
O najnowszej książce Władca liczb, ekranizacji cyklu powieści o detektywie Eberhardzie Mocku i przyszłości kryminałów - polecamy wywiad Romana Skiby (PAP) z Markiem Krajewskim.
11 września ukaże się Pańska nowa książka, o czym tym razem Pan napisał?
Władca liczb to kolejna powieść z Edwardem Popielskim, bohaterem mojego drugiego cyklu najpierw lwowskiego, a później już wrocławskiego. Akcja rozgrywa się w upalne lato 1956 roku we Wrocławiu, a Popielski zostaje wynajęty jako prywatny detektyw do poprowadzenia śledztwa w sprawie tajemniczych samobójstw. Okazuje się, że te samobójstwa są tyleż tajemnicze, co dziwaczne i poprowadzą Popielskiego w zupełnie nietypowym, dziwnym kierunku. Okaże się też, że w pewnym momencie, w wielu punktach Wrocławia, wyznaczonych przez charakterystyczne geograficzne współrzędne wydarza się coś złego. Zostaje uruchomiona pewna niezwykła siła, zło. Ludzie giną w niewyjaśnionych okolicznościach i trop prowadzi w kierunku pewnych prawidłowości matematycznych. Popielski, aby rozwiązać zagadkę, musi powrócić do swoich dawnych zainteresowań, bo kiedyś studiował matematykę, i idzie tropami tajemniczego, tytułowego władcy liczb zwanego - z hebrajska - Belmisparem. To imię utworzyłem na wzór Belzebuba, które w naszej kulturze jest imieniem szatana.
Wkrótce ma dojść do ekranizacji cyklu powieści, których akcja rozgrywa się w Breslau. To chyba dobra wiadomość dla pisarza?
Przyjąłem ją z radością. Faktycznie firma ATM będzie produkować serial oparty na fabule moich czterech powieści z tego cyklu. Chodzi o Śmierć w Breslau, Koniec świata w Breslau, Widma w mieście Breslau i Festung Breslau. To będą cztery półtoragodzinne odcinki, a pierwszy z nich z całą pewnością zrobi znakomita reżyserka, nominowana przecież do Oskara i bardzo znana na świecie Agnieszka Holland. I ona najprawdopodobniej roztoczy opiekę artystyczną i merytoryczną nad pozostałymi częściami, choć wyreżyseruje je już ktoś inny. Udział Agnieszki Holland oraz dwóch
szwedzkich scenarzystów, który napisali scenariusz do popularnego serialu kryminalnego „Most nad Sundem", daje nadzieję, że będzie to interesujące oraz stanie się ważnym wydarzeniem artystycznym. (...)
Czytelnicy Biblioteki Śląskiej przyznali pańskiej powieści W otchłani mroku prestiżową nagrodę Śląski Wawrzyn Literacki.
Napawa mnie to wielką radością, że aż 46 procent czytelników tej biblioteki głosowało na moją powieść. Bardzo liczę się z czytelnikami, są dla mnie najważniejsi, bo dla nich piszę i dzięki nim żyję z tego pisania. Śląski Wawrzyn Literacki to bardzo poważna nagroda, którą po raz pierwszy przyznano kryminałowi. To świadczyłoby, że ten gatunek jakoś się emancypuje, nabiera nowych wartości i jest traktowany jako literatura poważna. Kwestię tę zostawiam do rozstrzygnięcia krytykom literackim czy literaturoznawcom, ponieważ ja uważam, że kryminał jest literaturą klasy B. Jednak pewne wartości musiały być dostrzeżone, skoro kryminał pierwszy raz w historii tej nagrody wzniósł się tak wysoko. Czy to oznacza, że kryminał wkracza na salony, tego nie wiem?
Cały wywiad dostępny jest pod tym linkiem