Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

08.09.2014

Siły sprawcze polskiej transformacji

Fragment rozmowy wokół książki Reglamentowana rewolucja Antoniego Dudka z prof. Jerzym Eislerem, historykiem i dyrektorem warszawskiego oddziału IPN.

Z Reglamentowanej rewolucji wyłania się taka teza, że ani władza, ani opozycja nie doceniły przed wyborami czerwcowymi skali mobilizacji społecznej. W efekcie komuniści byli zszokowani rozmiarem protestu, a opozycja - rozmiarem własnego sukcesu.

Nie do końca wiemy, jak to było ze zdolnością przewidywania u najważniejszych ludzi Solidarności. Ale przecież i po tej stronie występowało to, co nazwałem świadomością realiów geopolitycznych. Gdyby ktoś jesienią 1988 albo wiosną 1989 odważył się powiedzieć, że Polska w stosunkowo bliskiej przyszłości wejdzie do Unii Europejskiej czy NATO, zostałby uznany za fantastę.

Według mnie władza dysponowała narzędziami, aby wynik wyborów czerwcowych przynajmniej w jakimś stopniu przewidzieć. Opozycja miała prawo być nim zaskoczona - i to warto podkreślić, nawet jeśli przyjmiemy, że potem jej postawa była nadmiernie powściągliwa.

Profesor Dudek mówił niedawno w rozmowie z Onetem: „Oni nie do końca zrozumieli, jak wielką władzę oddał im wówczas naród i nie potrafili skorzystać z szansy przyspieszenia przemian". Zgadza się Pan z tym?

Przypomnę taką wymianę zdań między dwoma internowanymi opozycjonistami pod koniec 1981 roku. Seweryn Jaworski mówi do Tadeusza Mazowieckiego: „Mówiłem, panie redaktorze, trzeba było ostrzej". Ten odpowiada: „Mówiłem, panie Sewerynie, trzeba było mądrzej".

Grzechem pierworodnym polskiej transformacji stało się samoograniczenie ludzi opozycji. Wiosną 1989 r. stanęli naprzeciw siebie ci sami gracze, którzy raz już naprzeciw siebie stali: jesienią 1981 roku. Po stronie opozycji silna była pamięć o tym, że można mieć w ręku złoty róg i go zgubić, po prostu przeszarżować w żądaniach - i skończy się czymś takim jak stan wojenny. Dlatego sądzono, że niezbędne jest właśnie samoograniczenie, które pozwoli doprowadzić Polskę do wolności, niepodległości i demokracji.

Wiem, to są wielkie słowa - ale próbuję zrekonstruować ten sposób myślenia. Kiedy Geremek czy Michnik biorą pod uwagę jakieś porozumienie z tzw. reformatorskim skrzydłem PZPR, to ja w tym nie widzę zdrady i knowania, tylko właśnie samoograniczenie biograficzne.

To też nam pokazuje, że w obozie władzy myślano nie tyle w kategoriach wolnej Polski czy demokracji, co zabezpieczenia własnego interesu. To była jedna z istotnych sił sprawczych polskiej transformacji.

W książce, o której rozmawiamy, można znaleźć prezentację różnych epizodów czy zjawisk okresu transformacji, których znaczenie bywa dziś pomijane lub niedoceniane. Mówimy tu o sprawach relatywnie drobnych, jak np. rola „przystawek" PZPR w utracie władzy przez komunistów, ale też o fundamentalnych. Którą z tych spraw postrzega Pan z perspektywy 25 lat jako najbardziej niedocenioną, „nieopowiedzianą", a której skłonni jesteśmy przypisywać nadmierne znaczenie?

Warto poświęcić uwagę sferze naukowo jeszcze nie do końca zbadanej: roli służb specjalnych, zwłaszcza wywiadu zagranicznego, w przebiegu transformacji. W polskich placówkach dyplomatycznych w latach 80. było niewielu prawdziwych dyplomatów. Na ogół byli w nich po prostu oficerowie wywiadu. Ich działalność polegała nie tylko na śledzeniu polskich obywateli przebywających w danym kraju, ale również na nawiązywaniu kontaktów z miejscowymi organizacjami i firmami.

Te kontakty sięgały naprawdę wielkiego biznesu na Zachodzie. Odegrało to olbrzymią rolę w przededniu transformacji w Polsce - taki „dyplomata", dysponując różnymi koleżeńskimi układami, mógł podsunąć prezesowi np. sporego banku czy firmy obiecujący kierunek do inwestowania. I ściągnąć do kraju duże pieniądze, samemu czerpiąc z tego spore profity.

Przeczytaj cały wywiad > > >  

Ksiązka Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce 1988-1990 prof. Antoniego Dudka ukazała się 8 września 2014 roku nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.  

CO SKŁONIŁO POLSKICH KOMUNISTÓW DO ROZPOCZĘCIA REFORM? W CO GRALI SOWIECI? JAK BLEFOWAŁ KOŚCIÓŁ? KTO NAPRAWDĘ WYGRAŁ PIERWSZE WOLNE WYBORY?

Nowe, pełniejsze wydanie „Reglamentowanej rewolucji” odpowiada na szereg pytań, które zadajemy wciąż na nowo, myśląc o transformacji ustrojowej w Polsce. Autor odważnie obala mity, które przez dwie ostatnie dekady narosły wokół przełomu 1989 roku. Analizuje przyczyny rozpadu dyktatury komunistów w naszym kraju i pokazuje jego skutki.

Zakulisowa gra Kremla, przygotowania do stanu wyjątkowego, okrągły stół, wybory czerwcowe, geneza rządu Mazowieckiego, wreszcie likwidacja PZPR i SB – wszystkie najważniejsze wydarzenia czasów przełomu przedstawione rzetelnie, a zarazem przystępnie. Ta świetnie udokumentowana, wzbogacona relacjami i fragmentami tekstów źródłowych pozycja powinna się znaleźć obowiązkowo na półce każdego, kto interesuje się najnowszą historią Polski.