„Ironia wychodzi mi uszami”
Wywiad z Janem Wróblem, który popsuł nudę, pisząc o naszej historii w sposób arcyciekawy. Na majówkę lektura książki Polak, Rusek i Niemiec jest wręcz idealna, a potem... nic, tylko dyskutować!
Poniżej fragment wywiadu w wersji do czytania, więcej pytań oraz trafnych i bardziej rozbudowanych odpowiedzi do wysłuchania w załączonych nagraniach. Z historykiem rozmawiał Tomasz Kosiorek.
Pańska książka jest też o tym, że warto samodzielnie myśleć. Zadaje Pan pytania zmuszające do przewietrzenia głowy, zmiany spojrzenia, czasem trzeba się zmierzyć z pewnymi przekonaniami, jak na przykład z tym, że Polacy są odwiecznie dręczonym narodem. To jest jeden z mitów, który Pana wkurza?
Rzeczywiście walczę z mitem, że jesteśmy narodem, którego umiejętnością podstawową jest „piękna klęska". Jesteśmy normalnym narodem i mamy normalną historię. W przeciwieństwie do innych narodów w naszej historii jest długa era ogromnego dobrobytu, intelektualnego rozwoju, interesującego kształtu ustrojowego i mocarstwowości.
Więcej w nagraniu „O walce z polskimi przekonaniami".
Jako nauczyciel ma Pan kontakt z młodzieżą. Czy rozmawiacie o tym, co to znaczy być patriotą? Czy to jest w ogóle temat dla nich?
To najtrudniejsze zadanie w szkole: kształtowanie postawy patriotycznej. (...) Robotę psuje mi taki „nabożny" patriotyzm, jaki się wyłania zwłaszcza z nauczania języka polskiego. Literatura nie służy przecież do tego, żeby stać się patriotą, tylko żeby mieć bogatsze wnętrze.
Więcej w nagraniu „Patriotyzm - poczciwa nuda?"
Jak należy dzisiaj mówić do uczniów, począwszy od podstawówki, żeby zainteresować ich historią albo żeby nie zabić naturalnej ciekawości, która już w nich jest? Humor może pomagać? Pewnie niektórych będzie oburzał...
Mówienie w sposób krotochwilny nie oznacza jeszcze, że mówimy o czymś niepoważnym. A czy humor jest kluczem do skutecznego nauczania historii w szkołach? Na pewno nie. Humor powinien być reprezentowany przez tych, którzy dobrze się czują w konwencji humoru. Nauczyciel, który jest pozbawiony tej bardzo ładnej cechy, a próbuje rozśmieszyć klasę, na ogół źle kończy we wspomnieniach swoich uczniów.
Więcej w nagraniu „Czy humor jest kluczem do skutecznego nauczania?"
Słynie Pan z ironii i ciętego języka. Czy to pomaga w sporach o historię? Chyba można sobie w Polsce przysporzyć tym wrogów?
Wychodzę z założenia, że jak człowiek chce zostać czyimś wrogiem, to na pewno mu się uda. Mam na swoje usprawiedliwienie to, że ironia, która mi czasem wychodzi uszami, tak przynajmniej ludzie mówią, jest w moim odczuciu łagodna. Staram się nie ironizować z tych, z którymi już naprawdę nie mogę wytrzymać. Staram się tu wyłożyć kawę na ławę lub milczeć, bo nie zawsze kopać się z koniem jest rozsądnie. Zdaję sobie sprawę, że jest to dyskusyjna zaleta: ironia wobec innych.
Będziesz płakać ze śmiechu. Będziesz pękać z dumy. Bo na Polaków nie ma mocnych!
Jakiego sąsiada Polacy lubią najbardziej? ŻADNEGO :)
Nam się trafili „troskliwi” sąsiedzi. Przez całe wieki dbali o to, żeby nam nie było za dobrze. Choć często mieliśmy pod górkę, zwykle i tak w końcu to my byliśmy górą! Zdarzyło nam się siedzieć na moskiewskim tronie. W chwilach próby popsuliśmy nawet zabory… Troszkę niemiecką okupację… A potem komunizm… uwalniając przy okazji pół Europy spod sowieckiej władzy.
Jan Wróbel popsuł nudę, pisząc o naszej historii w sposób arcyciekawy. Udowodnił, że można być dumnym z przodków i świetnie się bawić.
Oto niezwykły zestaw narodowych psujstw. Historia o tym, jak nasi rodacy dawali w kość sąsiadom. O Polakach tak lekko i mądrze, z przymrużeniem oka i wspaniałym humorem, nie pisał jeszcze nikt.
To książka inna niż wszystkie, które znasz. Przeczytasz ją z wypiekami na twarzy. I będziesz chcieć więcej!