Polskie myślenie, polska dusza
Pod koniec lipca w Znaku ukaże się zbiór esejów Piotra Augustyniaka poświęcony fenomenowi polskiej duszy „Homo polacus". Autor - filozof, eseista, tłumacz - zastanawia się, czy zachodzącym w naszym kraju przemianom gospodarczym i społecznym towarzyszy również zmiana polskiej mentalności. A może też pewne jej rysy, obsesje i kompleksy pozostają te same od wieków, niezależnie od okoliczności?
Piotr Augustyniak we wstępie pisze: „Przez ostatnie lata odzyskanej wolności zrobiliśmy ogromny krok w stronę Polski nowoczesnej. Stwierdzenie to jest truizmem, który jednak warto na wstępie odnotować, aby właściwie zrozumieć rozważany w tej książce problem. Można go ująć tak: czy to zauważalne na każdym kroku polskie unowocześnienie, tożsame z integracją ze światem Zachodu, przebudowujące nasze miasta i wsie, naszą architekturę i infrastrukturę, czyniące z Polski „zieloną wyspę" i „lidera przemian", jest w stanie równie dogłębnie przemodelować polskie myślenie? Doprowadzić do przezwyciężenia polskiego kompleksu, który na trwałe wpisał się w polską tożsamość, ukształtowaną jednocześnie przez powstańcze klęski i romantyczne rojenia?"
Przeczytajcie fragment książki
Karzeł czy olbrzym? Mesjasz narodów czy homo sovieticus?
Czy (…) zauważalne na każdym kroku polskie unowocześnienie, tożsame z integracją ze światem Zachodu, przebudowujące nasze miasta i wsie, naszą architekturę i infrastrukturę, czyniące z Polski „zieloną wyspę” i „lidera przemian”, jest w stanie równie dogłębnie przemodelować nasze myślenie? (…) Polski kompleks nie został (…) do dziś przezwyciężony. Dlatego trzeba wciąż na nowo pochylać się nad polską duszą, próbować zrozumieć jej zawikłanie, w którym wielki potencjał splata się z wewnętrzną, paraliżującą niemożnością.
(ze wstępu)
Karzeł czy olbrzym? Mesjasz narodów czy homo sovieticus?
Piotr Augustyniak przygląda się napięciom tkwiącym w duszy Polaka. Nieodmiennie uwikłanego w historię, targanego resentymentami, zarazem zaś uparcie ufającego w postęp. Rozdartego między mityczną Sarmacją a realną emigracją, między drobnym cwaniactwem a heroizmem Powstania, między Ojczyzną a „synczyzną”…
W rozważaniach towarzyszą autorowi wielcy XX wieku – politycy, myśliciele, pisarze – którzy z kolei przywołują własnych mistrzów i antymistrzów. Ostatecznie więc obok Piłsudskiego i Dmowskiego, Witkacego, Schulza i Bobkowskiego, Miłosza, Herberta, Rymkiewicza czy ks. Tischnera w tej międzypokoleniowej dyskusji uczestniczą też Mickiewicz, Sienkiewicz, Conrad, a nawet – Nietzsche. Nie jest to rozmowa „ku pokrzepieniu serc”, jednak warto się jej przysłuchać.