Małgorzata Ronc odkrywa kulisy słynnych śledztw
„Prokurator" to opowieść o silnej kobiecie, która musiała odnaleźć się w brutalnym świecie. Małgorzata Ronc do dziś otrzymuje groźby śmierci, jednak nie boi się mówić o trudnych i niewygodnych tematach. Zdradza Joannie Podgórskiej, jak wygląda praca prokuratora oraz jaką cenę zapłaciła za zaangażowanie w pracę zawodową.
- Różne są style pracy w prokuraturze. Jedni prokuratorzy siedzą za biurkiem i czekają, co im policja przyniesie. Ja lubiłam być przy sprawie od początku. Od pierwszych oględzin, bo wtedy szczegółowa analiza daje szansę złapania jakiegoś haczyka, który pomaga poprowadzić śledztwo. Milicjanci, a potem policjanci chyba to doceniali. Widzieli, że nie boję się podejmować decyzji i biorę za nie pełną odpowiedzialność. Gdy zrobili jakiś błąd, opieprzałam osobiście, zamiast pisać tak zwane wytyki do ich przełożonych. - mówi dziennikarce.
Wydanie 2020r.
Kulisy słynnych śledztw.
Jak domyśliła się, że znaleziona w rzece czaszka to dowód w nierozwiązanym śledztwie?
W jaki sposób zdobywała zaufanie informatorów?
Jak przekonała seryjnego mordercę do ujawnienia nieznanej milicji zbrodni?
Już jako dwudziestoośmiolatka prowadziła najbardziej skomplikowane dochodzenia. Powierzono jej śledztwo w sprawie Mariusza Trynkiewicza i seryjnego mordercy Henryka Morusia.
Badała sprawy łapówek branych przez lekarzy i tajemniczej śmierci prezesa NIK-u.
W środku nocy jeździła na miejsca zbrodni, przesłuchiwała morderców, oglądała ciała ofiar.
Wielokrotnie jej grożono, zastraszano. Niemal wszystkie sprawy, w których oskarżała, zakończyły się wyrokiem skazującym.
Prokurator Małgorzata Ronc w rozmowie z dziennikarką Polityki, Joanną Podgórską, opowiada o kulisach słynnych śledztw i o tym, co musiała poświęcić, by odnieść sukces odnaleźć się w męskim świecie przestępców, milicjantów i donosicieli.
Historia niezwykłej kobiety, jej siły i determinacji, które pozwoliły przetrwać w świecie zła i zbrodni