Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

14.09.2015

"Sukces definiują dwie cechy: pasja i odwaga"

Paweł Dangel - reżyser teatralny i jeden z najlepszych polskich menedżerów - przedstawia środkowoeuropejską wersję american dream. Do księgarń trafiła właśnie książka „Zawsze wzwyż, nigdy w dół" - opowieść o rezygnacji z konformizmu, o realizacji własnych marzeń i planów, zbieraniu bagażu życiowych doświadczeń.

Pięć aktów. Pięć osobnych rozdziałów życia, a każdy z nich równie interesujący. Zagłębiając się w biografię reżysera teatralnego i jednego z najlepszych polskich menedżerów, Pawła Dangla, przenosimy się w świat, w którym to, co niemożliwe, nie istnieje.

Fascynująca lekcja historii
Zagłębiając się w rodzinną historię jednej z ciekawszych postaci ze świata polskiego biznesu, spotykamy członków czterech rodów o kilkusetletniej tradycji: Druckich-Lubeckich, Krasińskich, Wańkowiczów i Danglów. Ich przewrotne biografie, sylwetki bohaterów wojennych, naukowców, pisarzy, malarzy, przedsiębiorców, oficerów, polityków, społeczników, a nawet duchownych, mogłyby posłużyć za doskonałą ilustrację podręcznika historii. „Silne i wyraziste osobowości" - tak o swoich krewnych mówi Paweł Dangel.

W kręgu kultury
Fascynacja sztuką - sferą życia, która kojarzy się z wolnością - oto powód, dla którego Paweł Dangel postanowił zrealizować swoje marzenie o karierze w teatrze . Zaproszenie na studia reżyserskie w Moskwie pod kierunkiem przedrewolucyjnego artysty Jurija Zawadskiego było pierwszym sukcesem Dangla.
Przyszłość poza teatrem wywróżył Pawłowi Danglowi wuj - zakonnik benedyktyn Jan Krasiński. - Wziął mnie za rękę, spojrzał na dłoń i mówi: O! kończy ci się linia artystyczna, a zaczyna linia biznesowa! - opowiada Paweł Dangel. Młodemu, ale uznanemu artyście, który parę miesięcy wcześniej triumfował jako reżyser Teatru Wybrzeże, a co więcej, otrzymał od Andrzeja Jareckiego propozycję objęcia stanowiska dyrektora Teatru Rozmaitości w Warszawie, proroctwo wuja wydało się szaleństwem. Rewolucja nastąpiła jednak szybciej, niż mogłoby się wydawać - stała się efektem wyjazdu rodziny Danglów do Londynu w 1984 roku.

Czasem trzeba zacząć od początku
Droga do sukcesu poza granicami rodzinnego kraju nie była jednak oczywista - wiązała się z brakiem życiowej stabilizacji, wykonywaniem kilkunastu zawodów w ciągu dwóch lat, prowadzeniem mało satysfakcjonującej działalności zarobkowej. Wraz z niechęcią do „okropnej filtrowanej kawy z dzbanka" podawanej w biurze jednej z najbardziej prestiżowych firm ubezpieczeniowych w Wielkiej Brytanii w życiu Dangla rozpoczął się nowy rozdział - historia drogi do sukcesu w prawdziwie amerykańskim stylu.
Z niedoświadczonego agenta w firmach Royal Life, Cannon Lincoln i MGM Assurance stał się biznesmenem odpowiedzialnym za rozwój dwóch potężnych koncernów ubezpieczeniowych w Polsce.
Opisywane w książce doświadczenia mogłyby posłużyć za podręcznik etyki biznesowej i zbiór praktycznych porad dla każdego, kto wątpi w swoje możliwości.

Fot. Katarzyna Rainka

 

Paweł Dangel – reżyser teatralny i jeden z najlepszych polskich menedżerów – przedstawia Państwu środkowoeuropejską wersję american dream.

Paweł Dangel – reżyser teatralny i jeden z najlepszych polskich menedżerów – przedstawia Państwu środkowoeuropejską wersję american dream.
Chłopak ze Starówki. Wychowany w rodzinie z tradycjami, recytował wiersze kard. Wyszyńskiemu i biegał po odbudowywanej stolicy. Jeździł konno z przyszłym prezydentem i malował na murach wywrotowe napisy. Zanim trafił na studia reżyserskie, pracował w teatrze jako maszynista.
W moskiewskim akademiku, w komunałkach na Arbacie zgłębiał ludzką duszę, poznając artystów i dysydentów. Stan wojenny zastał go na scenie. Reżyserował w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Łodzi, tocząc swoje gry z cenzurą. Wyemigrował do Londynu, gdzie nieco przypadkiem został agentem ubezpieczeniowym. Po dziesięciu latach wracał do kraju jako wiceprezes Nationale-Nederlanden. Był prezesem Allianz Polska, którą zbudował od zera, i członkiem rady nadzorczej Banku Pekao. Za zasługi dla rozwoju nowej branży otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.
Niechętny korporacyjnemu uniformowi, realizował romantyczną wersję biznesu, pamiętając, czego uczył się od najlepszych. Że cokolwiek by się działo, o 19.00 kurtyna musi pójść w górę. Że szanse od losu otrzymujemy po to, by kiedyś dać je innym. I że nie ma sukcesu bez odrobiny szaleństwa.