Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

24.03.2016

Zbigniew Mentzel o literackich inwestycjach

Po dziesięciu latach od swojej debiutanckiej powieści „Wszystkie języki świata" Zbigniew Mentzel podarował czytelnikom nową, niezwykle oryginalną pod względem formy, książkę „Spadający nóż".

Finalista Nagrody Literackiej Nike za rok 2005 - na wskroś humanista, ale równocześnie posiadacz ogromnej wiedzy o tajemnicach giełdy - dał się namówić na krótką rozmowę o rynku książki i literackich inwestycjach.

- Przez karty Pana książki przewija się szereg postaci, które odegrały znaczącą rolę w kształtowaniu współczesnej polskiej kultury. Gdyby miał Pan możliwość wprowadzenia na „literacką" giełdę któregoś z młodych literatów czy filozofów, kto by to był? Czyje akcje stałyby najwyżej?

- Swego czasu doradziłem marzącemu o krociowych zyskach wydawcy, by zainwestował w Jerzego Pilcha, bo wartość jego akcji wzrosnąć może w niedalekiej przyszłości nawet o kilkaset procent. Wyśmiał mnie, przekonany, że to „autor niszowy", do którego musiałby dopłacać. Jak bardzo się pomylił lekceważąc jego potencjał, wiemy od dawna wszyscy. Podobnych, co onegdaj Pilch, „okazji inwestycyjnych" trudno dziś na naszej literackiej giełdzie wypatrzeć. Do większości znanych mi autorów odnieść można rekomendację „równo z rynkiem", co oznacza, że zostali już oni wycenieni właściwie i gwałtownych zmian notowań ich akcji nie należy się spodziewać.

- Niektórzy twierdzą wręcz, że należy mówić o „bankructwie" polskiej, młodej literatury, a znaczenie mają jeszcze tylko „klasycy". Podpisałby się Pan pod takim stwierdzeniem?

- Żeby zbankrutować, trzeba najpierw zrobić majątek, a początkujący chudzi literaci z natury rzeczy są dopiero na dorobku. Wszystkim młodym autorom narzekającym, że się ich za mało czyta, dedykowałbym zdania, które Witold Gombrowicz napisał, zażywając już sławy europejskiej: „Czytać! Ależ czyż nie wiecie, że pisanie choćby arcydzieł, to tylko profesja - a sztuka, prawdziwa sztuka, to dokazać, aby książkę przeczytano. Ja dopiero na stare lata się doczekałem, że z dziesięć czy piętnaście osób mnie tu i tam przeczytało (i tego nie jestem taki pewny!). Czytać?! Ha, ha, ja też tego się domagałem, gdy byłem w waszym wieku!"

- Pana książka jest autobiograficzna i w jakimś stopniu sentymentalna. Nawiązując do jednego z esejów Leszka Kołakowskiego, chciałbym zapytać, „po co nam przeszłość"? I kontynuując ten wątek, w jakim stopniu jego filozofia pomaga Panu w odpowiedzi na tak ważne pytanie?

- Pamięć o przeszłości - powtarzał wiele razy Leszek Kołakowski - buduje naszą osobistą tożsamość, czyni nas ludzkimi podmiotami. Przeszłość jest więc nam potrzebna po to, abyśmy po prostu istnieli, abyśmy nie zamienili się w proch i pył. Czy w swojej książce opisuję przeszłość sentymentalnie, jak to Pan sugeruje? Jeśli „być sentymentalnym" znaczy także „być zdolnym do współczucia", to w tym sensie słowa, owszem, jestem i chciałbym sentymentalnym pozostać.

Rozmawiał Przemysław Skrzyński

 

Zbigniew Mentzel, posiadacz ogromnej wiedzy o tajemnicach giełdy, podejmuje ryzyko, oddając do rąk czytelnika ni to dziennik, ni to pamiętnik – prozę na wskroś autobiograficzną.

„Nie łapie się spadającego noża! – taką przestrogę słyszą zwykle giełdowi gracze w czasie krachu. To symbol wysokiego ryzyka, które odważni (a może tylko: nierozsądni) czasami jednak podejmują. Akcje najlepiej kupować wtedy, gdy są tanie, a najtańsze są, gdy na parkiecie leje się krew…”

Zbigniew Mentzel, posiadacz ogromnej wiedzy o tajemnicach giełdy, mateczniku ryzykantów, podejmuje ryzyko oddając do rąk czytelnika wariację literacką, osobliwy pamiętnik - prozę na wskroś autobiograficzną. Główny bohater Zbigniew M. zmaga się z psychozą maniakalno-depresyjną, trawiącą go gorączką myśli i nadpobudliwością. Ten paranoiczny brak równowagi oddaje niepokój, ściśle związany z życiem wśród mnożących się paradoksów współczesnej rzeczywistości.

"Czy diagnoza nie została postawiona błędnie? Może w ogóle nie było do niej podstaw. Chorobliwa galopada skojarzeń? Może raczej przejaw ciekawości świata w całym jego nieskończonym bogactwie. Odważna wyobraźnia. Temperament. Namiętność."

Zbigniew Mentzel - autor głośnej powieści "Wszystkie języki świata" (finalistki Nagrody Literackiej Nike za rok 2005) opublikował też m.in. opowiadania "Niebezpieczne narzędzie w ustach" i dwa tomy dociekliwych rozmów z Leszkiem Kołakowskim "Czas ciekawy, czas niespokojny".