Gra o wszystko
Tytułowy karciarz, Lord Doyle, po defraudacji sporej kwoty pieniędzy, ucieka do chińskiej stolicy hazardu Makau. Tam wpada w wir uzależnienia, będącego metaforą losu człowieka cynicznego, pozbawionego wartości, którego jedyną zasadą działania jest chęć zysku. Osborne nie daje jednak prostego obrazu antybohatera, który w ostatecznym rozrachunku, skazany jest na upadek. Prowadzi za to z czytelnikiem subtelną i wyrafinowaną grę, powoli odsłaniając przed nim kolejne warstwy osobowości Doyle'a, które budzą w nas współczucie, a nawet sympatię. W świecie, w którym kicz plastikowego złota pokrywającego sufit kasyna miesza się z realnym bogactwem i duchowym bankructwem, uczucie, którym Doyle obdarza ekskluzywną prostytutkę, ma posmak „gry o wszystko".
Co jest prawdziwą stawką gry podejmowanej przez bohatera?
W „Balladzie o drobny karciarzu" autor wielokrotnie nagradzanego „Przebaczenia", nie obniża poziomu i udowadnia, że tytuł jednego z najprzenikliwszych współczesnych pisarzy, który nadali mu krytycy, jest jak najbardziej zasłużony. Tom Shone z „New York Times", pisał o Osbornie: „Cholera. Kolejny pisarz, którym trzeba się przejmować. W pewnym wieku dodawanie kolejnych nazwisk do listy ulubionych autorów staje się równie trudne co zawieranie nowych przyjaźni".
Porównywany z Grahamem Greenem i Dostojewskim, stawiany jest dziś w jednym rzędzie z Houellebecqiem i Martinem Amisem, z którymi dzieli gorzką, ale współczującą wizję świata. Z polskich autorów być może najbliższy byłby mu Gombrowicz. Nie jest to przypadek: skomplikowane, pełne namiętności życie obieżyświata, które prowadzi Osborne, zawiodło go wiele lat temu także do Polski. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej" tak wspominał swój pobyt w naszym kraju: „Pamiętam Warszawę, cukiernie Hortexu, gdzie jedliśmy lody, tramwaje, puste sklepy. Młodzi ludzie wydawali się niezwykle ładni i, co mnie zdziwiło, wysportowani. Pojechaliśmy też na wieś, pod rosyjską granicę, i pomagaliśmy zbierać porzeczki. Mazury wydały mi się piękne, idylliczne i oczywiście bardzo egzotyczne. Bardzo podobało mi się też w Zakopanem i nad Morskim Okiem. Dniami i nocami czytałem Gombrowicza, a wieczorami jadłem dziczyznę w tych dziwnych restauracjach, które czasem miały tylko jedną pozycję w karcie.
Nie trzeba dodawać, że zgadzam się z Nietzschem: kultura polska ma w sobie ten ogień i elegancję, których np. niemiecka jest zupełnie pozbawiona".
„Ballada o drobnym karciarzu" uznana przez „New York Timesa", „The New Yorkera" i National Public Radio za jedną z najważniejszych książek 2014, właśnie ukazała się nakładem Znak Literanova.
Przeczytajcie fragment książki
fot. https://www.lawrenceosborne.net