Miłość, rozstanie i decyzje, które zaważą na życiu - nowa powieść Magdaleny Kordel
Do księgarń trafiła właśnie najnowsza powieść Magdaleny Kordel „Nadzieje i marzenia". Jest to ostatnia książka z serii Malownicze. Czytelniczki przywiązane do tej pełnej humoru serii na pewno się nie zawiodą. Pisarka jak zawsze zaskakuje ciekawą fabułą i misternie splątanymi wątkami.
Główna bohaterka mieszkająca w Malowniczem - miejscu, gdzie czas płynie wolniej, a marzenia stają się rzeczywistością - otrzymuje tajemniczy list z francuskiej kancelarii prawnej. Już wkrótce całe miasteczko huczy od plotek o spadku. Mieszkańcy debatują, czy Madeleine otrzyma fortunę i co z nią zrobi. W życiu bohaterki pojawiają się jednak inne problemy. To głównie one sprawią, że Madeleine zdecyduje się na wyjazd za granicę. Powodem rozterek jest ukochany Michał, który skrywał bolesny sekret. Trudne doświadczenia skłaniają Madelaine do głębszego namysłu nad pytaniem: "co dalej z moim związkiem?".
Czas jest najlepszym nauczycielem... Życie bohaterki los powiązał z wydarzeniami z dawnej epoki. Okazuje się, że 150 lat wcześniej opodal Gór Świętokrzyskich rozegrała się inna miłosna historia. Gdy odważna Sabina spiskowała przeciwko zaborcom, narażając własne życie, Adam starał się ją ochronić przed niebezpieczeństwem.
Zapraszamy do lektury „Nadziei i marzeń". Dowiedz się, jak wyglądały dalsze niezwykłe losy bohaterów!
„Podobnie jak moi bohaterowie, ja też mocno wierzę w to, że czasowi trzeba dać czas, by marzenia i nadzieje mogły się ziścić".
Magdalena Kordel
Magdalena Kordel jest autorką bestsellerowych serii „Uroczysko" i „Malownicze", które sprzedały się już w blisko 100 000 egzemplarzy. Pisać zaczęła, by poradzić sobie z trudną przeszłością, ale szybko okazało się, że jej książki stały się balsamem dla dusz tysięcy czytelników. W tym roku wraz z Krystyną Mirek założyła Klub Dobrych Emocji - przestrzeń, w której każdy może się dzielić pozytywnymi emocjami: FB/KlubDobrychEmocji/
Specjalnie dla czytelników zamieszczamy fragment książki o nagłej potrzebie czytelniczej Kraśniaka:
Dopiero tuż przed samym zamknięciem zdarzyło się coś, co zburzyło monotonię nieco sennego i jednostajnego dnia. Madeleine już zbierała się do wyjścia, gdy do księgarni niczym wicher wpadł zarumieniony Kraśniak.
- Zdążył pan dosłownie w ostatnim momencie - poinformowała go uprzejmie.
- Wiem, wiem, ale cały dzień kombinowałem, jak umknąć spod czujnego oka mojej starej i nie wzbudzić jej podejrzeń.
- I zdołał pan niepostrzeżenie zbiec szacownej małżonce? - zainteresowała się mimowolnie.
- A czy się taki urodził, któremu by się to udało? - mruknął z rezygnacją. - Ona wszystko wie, wszystko widzi i nic jej nie umknie, lecz mam na nią swoje sposoby. Lata praktyki, wie pani. Tak to załatwiłem, że jeszcze sama mnie popędzała, bym zdążył przed zamknięciem księgarni - pochwalił się.
- No i udało się panu. To czym mogę służyć? W końcu szkoda zmarnować tę pańską przebiegłość.
- Co? - zdumiał się Kraśniak. - A, znaczy się, po co przyszedłem? Po książkę.
- Coś takiego, nigdy bym nie zgadła - nie wytrzymała Madeleine.
- A widzi pani, nie należy nigdy sądzić po pozorach - pouczył ją z powagą Kraśniak. - Ostatnio czytam.
- Tak, tak, pani Małgosia z biblioteki wspominała, że nawet zamierza pan wpaść na spotkanie dyskusyjnego klubu książki - przerwała mu nieco zniecierpliwiona Magda.
A tak, jak trzeba, to trzeba. Ja właśnie między innymi w tej sprawie. Tę książkę chciałem kupić, ale nie pamiętam tytułu. Coś z pantalonami czy jakoś tak.
- Jakoś tak - właścicielka księgarni z trudem ukryła uśmiech. - Już podaję.
- To nie wszystko - zaszeptał Kraśniak konspiracyjnie.
- Nie?
- No nie. Ale ja tak nie umiem od razu przechodzić do rzeczy - popatrzył jej znacząco w oczy i zrobił krok do przodu. Madeleine poczuła, jak ogarnia ją lekka panika. Dopiero teraz spostrzegła, że Kraśniak wygląda jakoś inaczej. Koszulę ma białą - zdiagnozowała po obrzuceniu go jeszcze jednym wnikliwym spojrzeniem. - I ogolony jest. Zwykle chodzi z kilkudniowym zarostem.
- Panie Kraśniak - zaczęła ostrzegawczo, jednocześnie cofając się w stronę biurka. Zdecydowanie potrzebowała jakiejś naturalnej bariery, by trzymać odmienionego Kraśniaka na dystans.
- To ja tak zacznę nietypowo. Pani Madeleine, wzbudziła pani we mnie niesamowity głód.
- Matko jedyna - jęknęła, wbiegając za biurko i chwytając za oparcie krzesła. - Zwariował pan czy co? - zapytała jednocześnie grzebiąc w torebce w poszukiwaniu telefonu.
- A co tak niegrzecznie? Chciałem tylko powiedzieć, że wzbudziła we mnie pani...
- Niech pan nie kończy! Już słyszałam: głód, i więcej nie chcę - przerwała mu stanowczo.
- Głód czytelniczy - kontynuował niezrażony Kraśniak. - A co? Coś innego po głowie chodziło? - uśmiechnął się domyślnie.
- Jak innego? Co innego? - zdenerwowała się Magda. - Nic mi nigdzie nie chodziło.
- Dobra, dobra, już ja swoje wiem. Niech się nie denerwuje, książki i tak kupię, bo to, co w nich znalazłem... Takie talenty odkryłem! Na początku jak zajrzałem, myślałem, że to poradnik o tym, jak się wystrzegać, na co uważać, gdy człowiek na takie bezeceństwo się natknie. Bo wie pani, tak oko mi poleciało i przeczytałem „geja".
- Aha, chyba nareszcie wiem, o czym mówimy. - Magda odetchnęła i nawet zdobyła się na lekki uśmiech. - O ostatnich zakupach małżonki. O ile dobrze pamiętam, kupiła Pięćdziesiąt twarzy Greya.
Zajrzyj do Malowniczego. Tu czas płynie wolniej, a marzenia stają się rzeczywistością
Magda otrzymuje tajemniczy list z francuskiej kancelarii. Niebawem Malownicze zatrzęsie się od plotek o spadku. Wszyscy będą chcieli wiedzieć, czy z dnia na dzień Magda stanie się bajecznie bogata. Ona jednak ma inne kłopoty. Musi wreszcie odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytania: czy chce dalej być z Michałem i jak ma wyglądać ich wspólne życie. Odpowiedź nie jest taka prosta.
Sto pięćdziesiąt lat wcześniej, gdzieś u podnóża Gór Świętokrzyskich, Sabina ryzykując życie angażuje się w spisek przeciwko zaborcom. Adam kocha ją do szaleństwa i za wszelką cenę stara się uchronić przed niebezpieczeństwem. Przewrotny los jednak chce inaczej.
Co łączy tak odległą historię Sabiny z Magdą? Czy sekret z przeszłości pomoże jej odnaleźć swoje przeznaczenie i spełnić marzenia?
Podobnie jak moi bohaterowie, ja też mocno wierzę w to, że czasowi trzeba dać czas, by marzenia i nadzieje mogły się ziścić.
Magdalena Kordel