Miliony kobiet nie mogą się mylić. Fenomen powieści Danielle Steel
Przede wszystkim matka
Zdaje sobie sprawę, o czym chcą czytać kobiety, bo sama nią jest. Wie jak smakują miłość, namiętny romans, macierzyństwo i życiowy dramat. Mimo 66 lat wciąż żyje intensywnie, doceniając szczęście, które niewątpliwie miała i ma, ale i zmagając się z goryczą, której nieraz musiała posmakować. Dzisiaj często opowiada o swoich doświadczeniach, pokazując twarz prawdziwej i szczerej kobiety, czym od lat zjednuje sobie czytelniczki. Nie wszystkie z nich wiedzą, że Danielle Steel ma... dziewięcioro dzieci (pięć córek i czterech synów). - One zawsze były, są i będą moim życiem. Byłam mamą w pełni oddaną. Przebywałam z nimi cały dzień, a pisałam w nocy - opowiada pisarka na swojej stronie internetowej. Trudno sobie to wyobrazić, tym bardziej, że przez 47 lat pracy nad powieściami (pierwszą, „Powrót do domu" napisała w wieku 19 lat, a wydała siedem lat później) opublikowała ich w sumie 129, co daje ok. trzech książek rocznie! Kochała i kocha pisać.
Do tworzenia motywowały ją dorastające dzieci. Gdy jej zaledwie 19-letni syn Nick, cierpiący na chorobę dwubiegunową, popełnił samobójstwo, nie przestała pracować. Nietrudno się domyślić, że była to najgorsza rzecz, jaka ją w życiu spotkała. Nie chciała zapomnieć o tragedii, przez lata uczyła się z nią żyć, co miało wpływ na jej postrzeganie świata i tym samym - powieściową twórczość. Ból po stracie dziecka odcisnął się w wielu napisanych przez nią smutnych historiach. Jednak na ich końcu zawsze pojawiały się promienie słońca, bo zdaniem Danielle każdy człowiek może nauczyć się żyć ze świadomością tragedii, która go spotkała. - Nigdy się nie poddawaj. Wytrwałość zawsze przyniesie nagrodę - powtarza uparcie, tak jak wiele innych sentencji, których jest autorką.
Brzmi wyniośle i „na pokaz", ale w przypadku Danielle pasuje jak ulał.
Fenomen to jej drugie imię
Pisząc o fenomenie najlepiej zarabiającej pisarki na świecie, trzeba przyznać jedno - to ona sama nim jest. To jedyna autorka na świecie, której powieść nieprzerwanie przez cztery lata utrzymywała się na szczycie listy bestsellerów „Timesa" (dzięki temu trafiła do Księgi Rekordów Guinnesa). Może się wydawać, że znalazła bardzo prosty przepis na ogromny sukces. Pisać książki, które w stu procentach gatunkowo wpisują się w klasykę romansu. Tworzyć historie miłosne z gorącymi aktami seksualnymi i bogactwem w tle, których głównymi bohaterkami są zawsze piękne, charakterne i silne kobiety, nierozpieszczane przez życie. W jej opowieściach rządzą emocje - to one przewodzą historii, nadając jej właściwy kierunek i zmierzając do happy endu. Przez to, że nie sili się na mądrości i psychologiczne zawiłości, a nawet i oryginalność, jest krytykowana nie tylko przez recenzentów, ale i... jej czytelniczki. Wiele z nich wstydzi się przyznać, że spędziło i wciąż spędza godziny nad lekturą z rumieńcem na twarzy, co jakiś czas ocierając łzę. W tym tkwi właśnie moc Danielle Steel, która nie musi silić się na niepowtarzalną fabułę, by powalić na kolana kobiety z całego świata i tym samym zostawić z tyłu konkurencję. Ta nawet delikatnie nie depcze jej po piętach, a przecież nie brakuje powieściopisarek, które na wiele sposobów próbują skraść serce czytelniczek.
Książki D. Steel polecone przez... polonistkę
- Pierwszy raz usłyszałam o Danielle Steel... w szóstej klasie szkoły podstawowej - mówi 23-letnia Wiktoria, studentka fizjoterapii. - Moja polonistka, cudowna kobieta i niezawodny pedagog, na wiele sposobów próbowała przekonać uczniów do czytania książek. Wielokrotnie pytała dziewczyn, czy znają powieści takie jak „Sekrety", „Zoja" czy „Gwiazda". Nie miałam pojęcia, dlaczego tak zachwala książki Steel, ale kilka miesięcy później się przekonałam.
Wiktoria pojechała na kolonie. W pokoju zamieszkała z kilka lat starszą dziewczyną, która miała ze sobą zapas powieści pisarki. - Pożyczyłam „Gwiazdę", którą przeczytałam w dwie noce. I tak się zaczęło - wspomina z uśmiechem. Dzisiaj nadal sięga po powieści Steel - z sentymentu i dla odprężenia.
Tak jak Karolina, 30-letnia księgowa. Kilkanaście lat temu powieści Steel poleciła jej bibliotekarka. - Wszystkie książki chłonęłam w krótkim czasie. Myślę, że ich popularność wzięła się w dużej mierze właśnie z tego - każdą czyta się lekko i szybko, całą sobą przenosząc się w świat pięknych i bogatych bohaterów. Która z nas nie chciałaby chociaż na chwilę stać się przeniesionym w amerykańskie realia Kopciuszkiem o zapierającej dech w piersiach urodzie? - zastanawia się Karolina.
Niewątpliwie większość czytelniczek Danielle to dojrzałe kobiety, mające ustabilizowane życie. A gdy czasem wkrada się rutyna, można udać się do krainy piękna, luksusu i pożądania. - Mimo że akcja powieści toczy się głównie w Ameryce, to jednak nigdy nie miałam problemu z tym, by utożsamić się z bohaterkami. Książki Danielle Steel pokazują samo życie, czasem może zbyt intensywnie i kolorowo, ale jednak. Cenię autorkę, że zawsze w czarujący sposób potrafiła pokazać, że dobrem można przezwyciężyć zło, a miłością nienawiść - podkreśla 52-letnia Dorota, nauczycielka w klasach 1-3.
I trudno się nie zgodzić. W końcu pozytywne opinie na temat książek Steel potwierdzają czytelniczki z całego świata. Pisarka jest przecież jedną z nich - kobietą z krwi i kości, której życie nie było usłane różami. Nieszczęśliwe dzieciństwo, rozbite związki, wspomniana już śmierć syna - nietrudno się domyślić, że Danielle Steel mogłaby być bohaterką swoich książek. I zapewne nie raz nią była.
I to właśnie może być kluczem jej sukcesu. Zresztą czy miliony kobiet mogą się mylić?
Agata Olejniczak/Onet
Fot. Brigitte Lacombe