Wznowienie „Spowiedzi rewolucjonisty" Tischnera
W „Spowiedzi rewolucjonisty" pisanej w gorącym dla Polski czasie pierwszych postkomunistycznych lat autor „Etyki Solidarności" udowadnia, że wolność nie może się realizować w samotności. - Ja oddzielone od innych - mówi ks. Tischner - nie jest wolne, co najwyżej swawolne i prowadzi do błędnego przekonania o własnej wyższości.
Jak bardzo (niestety) aktualnie brzmią słowa tej książki, jednej z najbardziej przenikliwych ale też zadziornych, jakie wyszły spod pióra ks. Tischnera: „Przez nasze dusze płynie szum kłótni. Ludzie podzielili się i nadal dzielą, oskarżają, posądzają i potępiają. Lecz oto z głębi tego szumu raz po raz wyłania się jakaś znajoma melodia (...). Skąd ja to znam? Gdzie ja to słyszałem? Ależ tak, słyszę już całkiem wyraźnie: to mowa kurtyzan". Tego, co wg ks. Tischnera najbardziej brakowało Polakom podczas tamtych pierwszych miesięcy odzyskanej wolności, to „duch", który ukierunkowałby naród w tworzeniu więzi i solidarności ludzkiej. „Jeżeli dzieje człowieka i ludzkości nie mają sensu, to nic nie ma sensu..." - pisze Autor. „Duch" ten to zarazem heglowski „duch czasu", jak też Ten, „który odmienił oblicze tej ziemi".
Być może znowu przyszedł czas na szczere, mocne ale też oczyszczające słowa, które zawiera „Spowiedź rewolucjonisty". Książki z której garściami czerpią natchnienie zarówno intelektualiści i legendarni dysydenci, jak i współcześni zbuntowani artyści, kierujący przekaz ks. Tischnera do nowego pokolenia. Jednym z nich jest Maciej Szajkowski, muzyk zespołu R.U.T.A. i Kapeli ze Wsi Warszawa, który w ten sposób rekomenduje książkę Znaku: „W czasach, kiedy łatwo przychodzi niektórym stygmatyzować wszelkie przejawy odmienności i wykluczać „innych", „Spowiedź rewolucjonisty" jest lekturą zadziwiająco aktualną. I znów nieprawomyślną!"