Fragment najnowszej książki Erica-Emmanuela Schmitta
W listopadzie w Znak Literanova premiera najnowszej książki Erica-Emmanuela Schmitta „Noc ognia". To niezwykła opowieść o człowieku, który stanął na krawędzi zwątpienia. W nocy, sam na pustyni... Bez tej nocy nie byłoby „Oskara i pani Róży". Tylko u nas możecie jako pierwsi przeczytać fragment.
"Można iść tylko jedną drogą naraz.
Podobnie przemierza się tylko jedną pustynię. Ta, po której szliśmy tamtego dnia, nasza pierwsza, stanowiła chrzest bojowy. Spękana, biaława ziemia, nieprzyjazna dla wszelkiej roślinności. Horyzont bez horyzontu, gdzie falujące opary przesłaniały nieskończoność.
Gdy nasz orszak ruszył w drogę, ta blada skorupa natychmiast rozgrzała nam podeszwy i oślepiła nas, odbijając promienie, które ją paliły. Przymykałem oczy, próbując oswoić się z tym nadmiarem światła, lecz spod moich ciemnych okularów płynęły łzy. Zdarzało mi się spuszczać powieki i pokonać tak dwadzieścia czy trzydzieści metrów, lecz niewiele to pomagało, bo pot, mieszając się z olejkiem
przeciwsłonecznym, podrażniał rogówkę. Oślepiony, maszerowałem w tym skwarze.
Nie widziałem, za to słyszałem zbyt dużo. Każdy, choćby najcichszy dźwięk - wdech, wydech, podzwanianie menażek, splunięcie wielbłąda, szuranie podeszew - atakował moje uszy. Gdy ktoś z nas się odzywał, nawet daleko z tyłu, docierało do mnie wszystko, łącznie z jego oddechem towarzyszącym słowom, łącznie z jego pragnieniem kryjącym się za banalnymi formułkami. Cisza bezmiaru nadawała wszelkim odgłosom wręcz nieprzyzwoitą intensywność.
Donald ostrzegł nas: podczas przerwy na obiad będziemy nadal w słońcu, słońcu południowym, najgorszym na tej równinie pozbawionej cienia.
Cóż można na to powiedzieć?
Milczeć i wytrzymać.
Każdy krok oznaczał zwycięstwo. Każdy wysiłek zapowiadał klęskę.
Tymczasem Abajghur szedł naprzód, nie męcząc się. Jego trzy dromadery także. Ta czwórka posuwająca się spokojnym krokiem, wolniejszym niż gdyby nas nie było, udowadniała nam, jak bardzo jesteśmy obcy, obcy pustyni, obcy temu klimatowi, obcy strasznej nędzy. Podejrzewałem nawet, że dromadery wzruszają ramionami i drwią sobie z nas.
Och, jakże chciałem mieć za sobą dzień! Byle do wieczora... Noc, której tak się obawiałem poprzedniego dnia, czekała na mnie niczym nagroda na końcu drogi.
Około trzynastej kawałek chleba, sera i kiełbasy pozwolił nam odzyskać siły.
Abajghur chrupał suszone owoce. Jak udawało mu się przetrwać bez poparzenia sobie skóry czy rogówki? Czy szesz, którym owinął twarz, wystarczał, żeby go przed tym uchronić? Wydawało mi się, że jest ulepiony z innej gliny niż my. Lepszej...
Po południu szło nam znacznie lepiej, bo nasze ciała zaczynały się przyzwyczajać do surowych warunków. Udało mi się otworzyć powieki i maszerowałem w sposób mechaniczny, bez zmuszania się.
Niewiele myśli krążyło mi po głowie.
Robiłem sobie wyrzuty z tego powodu:
„Wreszcie znalazłeś się w najlepszej sytuacji do rozmyślania, ale jej nie wykorzystujesz!".
Oburzałem się, lecz mój podły nastrój niczego nie zmieniał: w głowie miałem pustkę.
„Co za wstyd! Przychodzisz na pustynię medytować i nic..."
O ile rano moja złość kierowała się na bezsilne ciało, o tyle potem skupiła się na umyśle. Byłem tak rozczarowany sobą, że zmieniało się to we wściekłość. Nienawidziłem się."
Mówi się, że nie można pójść na pustynię i wrócić jako ta sama osoba…
Ta książka to niezwykła opowieść o człowieku, który stanął na krawędzi zwątpienia.
Miał dość swojego dotychczasowego życia, więc przyjął propozycję przyjaciela i wyruszył na Saharę, by tam zbierać materiały do filmu.
Pewnego wieczoru przypadkiem odłączył się od karawany. Beduiński przewodnik zniknął mu z oczu. Nie miał wody, ubrań ani nawet kompasu. Był zupełnie sam, zagubiony pośrodku pustyni. Powoli zapadały ciemności...
Tak zaczęła się noc, która odmieniła jego życie.
Bo czasem trzeba się zgubić, żeby się odnaleźć.
Tym człowiekiem był Eric-Emmanuel Schmitt.
"Noc ognia" to wyjątkowa książka w dorobku Erica-Emmanuela Schmitta, autora bestsellerowych "Papug z placu d’Arezzo", "Trucicielki" i "Oskara i pani Róży". Dzieląc się z czytelnikami głęboką refleksją i własną historią, Schmitt uczy, jak wykorzystać niepowtarzalną szansę, by na zawsze zmienić siebie – i swoje życie – na lepsze.