Anna Dymna: warto być lepszym człowiekiem
Dymna jest postacią, której nie da się nie zauważyć, a już z pewnością zapomnieć. Nie jest przesadą powiedzieć, że „zachwyca pokolenia". Fundacja Mimo wszystko, której jest prezesem, należy do organizacji pomocy społecznych, cieszących się ogromnym zaufaniem Polaków. Niech o tym zaufaniu świadczą słowa Jerzego Owsiaka, prezesa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy: „Ania zaraża dobrą energią. Pokazuje, że musimy być razem i brać sprawy w swoje ręce".
To prawda, a tymczasem w ręce naszych Czytelników oddajemy niezwykłą książkę: „Warto mimo wszystko", wywiad rzekę Wojciecha Szczawińskiego z Anną Dymną. Na blisko 370 stronach poznajemy kobietę, o której mówiono: „Dziki człowiek", „kobieta bez przywar" czy „Święta Baba" (to Kazimierz Kutz), historię człowieka z krwi i kości: czasem działającego pod wpływem emocji, ale pełnego pasji, dobrych chęci i wewnętrznie nieskonfliktowanego.
Jednym z najbardziej poruszających fragmentów wywiadu jest wspomnienie o Wiesławie Dymnym, niezwykłym artyście i pierwszym mężu bohaterki. Trudno opisać słowami innymi niż pani Anny bogactwo uczucia, które łączyło tych dwoje wrażliwych i pełnych oddania ludzi. W ich związku przeważało poczucie szczęścia, realizacji i fascynacji. „Zawsze potrafił bawić się sztuką. Pieniądze nie miały dla niego znaczenia. Kiedy miał ochotę, pisał piosenki i wiersze, kiedy indziej stawał się plastykiem albo aktorem. Bez względu na to, czym się zajmował, zawsze pozostawał autentyczny. Z pasją przeżywał swoje tu i teraz. Potrafił też cieszyć się drobiazgami", to tylko drobny fragment bardzo osobistego wspomnienia Anny Dymnej o mężu. Ich małżeństwo, choć krótkie, charakteryzowało się intensywnością uczuć, które może konkurować z najbardziej płomiennymi literackimi romansami, z tą różnicą, że ich uczucie nie skończyło się wraz z ostatnią stroną powieści: „Nasza znajomość trwała zaledwie siedem lat. Ale otworzyła przede mną niezwykłą perspektywę widzenia świata. Nie wiem, jak to wszystko opowiedzieć; jak opisać krótko i zgrabnie niebo i piekło, taniec nad przepaścią, szaleństwo miłości, niepewności, radości, rozpaczy. Wszystkie gładkie zdania na temat naszego małżeństwa są fałszywe. Czas nie goi żadnych ran. Może w pamięci zacierają się fakty, ale czas nie zaciera uczuć... Wcale... Wszystko czuję, jakby stało się wczoraj...". Takich lekcji: prawdziwych, szczerych, niczym nieskrępowanych uczuć jest w tej książce wiele. Anna Dymna, która ukazuje nam się na kartach „Warto mimo wszystko", to w mniejszym stopniu aktorka czy działaczka społeczna, a przede wszystkim niezwykłe doświadczona kobieta, z której mądrości możemy czerpać.
Wojciech Szczawiński, filozof i autor, który przeprowadził rozmowę, nie szczędzi pytań niewygodnych, mierzy bohaterkę z kontrowersjami (nielicznymi), które pojawiały się w mediach przez lata jej działalności. Książka nie jest laurką wystawioną kobiecie, której działalność na rzecz potrzebujących moglibyśmy porównać z pracą Janiny Ochojskiej czy Jerzego Owsiaka. „Warto mimo wszystko" to historia człowieka z krwi i kości, choć może nieco bardziej odważnego i pewnego swoich wyborów niż większość z nas. Czytając książkę odnosi się wrażenie, że takich ludzi, będących jednocześnie wspaniałymi, rozpoznawalnymi artystami i ludźmi o głębokiej, inspirującej osobowości, jest coraz mniej. Bohaterka często podkreśla, że nie jest nikim specjalnym: „zwyczajny człowiek jestem: jem, śpię, oddycham, zmywam podłogi..." i choć czytelnik może mieć wątpliwości co do szczerości tych deklaracji, rozwiewają się one szybko po lekturze kilku stron ksiązki.
Warto przeczytać wywiad rzekę Wojciecha Szczawińskiego z Anną Dymną, aby wciąż sobie przypominać, że każdy z nas nosi w sobie podobny potencjał jak bohaterka - może żyć pełnią życia dla siebie, bliskich i zupełnie obcych osób, które potrzebują naszego wsparcia.
„Warto mimo wszystko" jest znacznie poszerzoną wersją książki, która ukazała się nakładem naszego Wydawnictwa w 2006 roku. Każdy rozdział został zaktualizowany o wydarzenia i przemyślenia kolejnych lat. Książka zawiera również jeden rozdział, który autorzy przygotowali specjalnie z okazji nowego wydania.
Nowe, poszerzone wydanie
„Dziki człowiek”, „kobieta bez przywar”, a może „Święta Baba”, jak mawiał Kazimierz Kutz?
Nie boi się używać ostrego języka, potrafi być twarda, a jednocześnie pomaga i przytula.
Unika tych, którzy budzą nienawiść, bo szkoda jej na nią czasu.
Uczy, jak o siebie walczyć.
Dla osób z niepełnosprawnością intelektualną jest „naszą Anią”, dla wielu – wielką artystką i autorytetem życiowym. Sama o sobie mówi: „zwyczajny człowiek jestem: jem, śpię, oddycham, zmywam podłogi…”.
Anna Dymna w bardzo osobistej, szczerej, bezkompromisowej rozmowie, która przede wszystkim uruchamia w ludziach dobre odruchy i uświadamia, że mimo wszystko warto… warto być lepszym człowiekiem.