Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

10.04.2017

Za takimi duchownymi tęsknią wierni

Kiedy przed czterema laty Kościół katolicki opublikował raport dotyczący praktyk religijnych (w tym uczestnictwa we mszy) wśród Polaków, okazało się że niemal 40% z deklarujących się jako katolicy osób, nie bierze udziału w niedzielnych mszach: „Spadająca liczba uczestników mszy to wina języka i zachowań części biskupów i części księży", komentował te dramatyczne dane Adam Szostkiewicz, publicysta. Jakie są źródła problemu? Henri de Lubac, jeden z najwybitniejszych teologów katolickich XX wieku, pisał że główną misją Kościoła jest głoszenia Słowa Bożego aż po krańce ziemi, a jej sercem jest Eucharystia. Kościół nie istniałby gdyby nie ci, którzy Słowa te niosą i którzy przekazują wiernym duchowy pokarm.

Każdy katolik tęskni za takimi duchownymi, którzy poprowadzą go drogą odnowy. Taką, która choć wymagająca, będzie dawała poczucie pewności i siły czerpanej z faktu bycia katolikiem. Jak wielkie znaczenie dla naszej religijności ma ufność, jaką pokładamy w kapłanach, niech świadczą liczby apostatów i ich motywacje. Zilustrujmy to innym statystycznym przykładem. W badaniach o kilka lat poprzedzających przywołane (2009), Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego zapytał szeroką grupę wiernych o ich oczekiwania wobec kapłanów, tych na najwyższych urzędach hierarchii, jak i tych, z którymi spotykają się regularnie w parafiach. Wnioski nie są zaskakujące. Polscy katolicy chcą jednego, duchowego przywódcy. Pragnienie takie wyraziło aż 62 procent respondentów.

Wydaje się, że większość z nich byłaby usatysfakcjonowana, gdyby na swojej drodze spotkała bohatera nowej książki Ludmiły Grygiel „Prorok ze św. Anny". Biskup Jan Pietraszko należał do tej, niestety wąskiej grupy duchownych, którzy słowem, charyzmą, a przede wszystkim oddaniem, potrafili porwać za sobą tłumy i zainspirować je do życia w wierności Ewangelii. Długo by opowiadać, w jaki sposób zasłużył się dla uciskanego w czasach PRL-u Kościoła. Liczba organizacji, w których działał i które tworzył (od stowarzyszenia młodzieżowego Juventus Christiana po studenckie środowiska katolickie w Krakowie) jest znaczna, ale o jego wielkości niech świadczą liczby wiernych, które gromadziły się podczas mszy odprawianych przez bpa Pietraszkę w krakowskiej kolegiacie św. Anny. Młodzi wręcz rozsadzali mury świątyni, chcąc wysłuchać jego kazania.

Biskup Jan Pietraszko wykształcił pewien typ duchownego - jego stosunek do wiernych, do ich potrzeb. Budował relacje nie mentorskie a partnerskie, przez co dawał świadectwo i sam był inspiracją dla innych kapłanów. Do jego przyjaciół i na swój sposób uczniów należeli Karol Wojtyła i bp. Tadeusz Pieronek. Ksiądz Józef Tischner tak go wspominał: „Zamieniał ziarno Ewangelii na chleb dla wygłodzonych. A głód był wtedy ogromny".

Książka Ludmiły Grygiel „Prorok ze św. Anny" mówi o konkretnym człowieku, ale także o pewnej tęsknocie, którą każdy katolik powinien w sobie rozwijać: tęsknocie za powierzeniem swojej duszy w ręce ludzi odpowiedzialnych, inspirujących i pewnych. Innymi słowy, każdy wierny Kościoła katolickiego powinien sięgnąć po tę pozycję.

Warto dodać, że autorka, wraz ze swoim mężem prof. Stanisławem Grygielem, zostali w tym roku wyróżnieni prestiżową nagrodą Głównego Feniksa, przyznaną podczas tegorocznych Targów Wydawców Katolickich. Zwieńczeniem niech będą słowa Laureatki: „Nagrodę tę pojmuję nie jako uznanie mojej twórczości i talentu, ale docenienie tematów, które podejmowałam. To jest nagroda dla wszystkich, o których pisałam".

Fot. bp Tadeusz Pieronek

Jednał ludzi z Bogiem

Jego natchnione kazania głoszone z ambony kolegiaty św. Anny w Krakowie przyciągały tłumy. Wielu usłyszało go tam po raz pierwszy, jak ksiądz Józef Tischner, który tak wspominał kapelana i swojego mentora: „Zamieniał ziarno Ewangelii na chleb dla wygłodzonych. A głód był wtedy ogromny”.

Biografia Ludmiły Grygiel ukazuje postać Sługi Bożego Jana Pietraszki – kaznodziei, kierownika duchowego, kapelana akademickiego czy w końcu wiernego przyjaciela Jana Pawła II. Papież napisał po jego śmierci, że „obdarzył Go Bóg darem szczególnego rozumienia Słowa Bożego oraz darem prostoty i głębi w jego przekazywaniu”.

Autorka maluje portret prawdziwy Biskupa, takiego, jakiego pamiętają uczestnicy tamtych pamiętnych mszy. Ale każdy czytelnik odnajdzie w tej historii inspirującą aktualność postaci „Proroka ze św. Anny”. Poczuje też tęsknotę za takimi kapłanami, którzy w konfesjonałach czy z ambony potrafili jednać tysiące ludzi z Bogiem.