"We wspólnym rytmie" - fragment
Na początku sierpnia w Znak Literanova ukaże się nowa powieść autorki bestsellerowych „Zanim się pojawiłeś" i „Kiedy odszedłeś". Opowieść o kobiecie, która nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłaby znów być kochana, i o dziewczynie, która jest gotowa kłamać i kraść dla kogoś, kogo kocha. Już dziś możecie przeczytać fragment!
- ...więc nie pojadę w ten weekend do Kentu.
Conor miał taką minę, jakby nie wierzył własnym uszom.
- Przygarnęliście z Makiem dziecko? - powtórzył.
- Po co ten ton, Conor? Nie przygarnęliśmy jej w tym sensie. Po prostu zatrzymała się u nas, dopóki jej dziadek nie stanie na nogi. To... to w zasadzie ułatwiło mi życie. Napięcie gdzieś wyparowało.
Conor nie postrzegał tego w tym samym świetle.
- Coś mi umknęło, gwiazdo? - mruknął, przesuwając palce po skórzanej aktówce. - Najpierw się do ciebie wprowadza. Teraz opiekujecie się razem dzieckiem. I nie możesz jechać ze mną na wieś, ponieważ bawicie się w szczęśliwą rodzinkę.
Zachowała spokój.
- To jej pierwszy weekend. Opiekunka społeczna przyjdzie w piątek wieczór, żeby się upewnić, że mała się zadomowiła, więc nie mogę tak po prostu zniknąć.
- Więc będziecie się bawić w szczęśliwą rodzinkę.
- Conor, w domu było nie do wytrzymania. Moim zdaniem Macowi było równie ciężko. Trzecia osoba oznacza, że nie będziemy musieli się ze sobą mierzyć pod pewnymi względami.
- Wszystko ładnie pięknie, ale ja tak tego nie postrzegam. Gdy ma się dzieci...
- My nie mamy dzieci. Ta dziewczyna ma własne życie, własne zainteresowania. W zasadzie w ogóle nie bywa w domu.
- To jaki to ma sens, jeśli w ogóle nie bywa w domu? Powiedziałaś, że jej obecność oznacza, iż nie musicie się ze sobą mierzyć.
Boże, nienawidziła kłócić się z prawnikiem.
- Nie przekręcaj moich słów. Chciała u nas zamieszkać, a ja i Mac dostrzegliśmy w tym sposób na ułatwienie trudnej sytuacji domowej. A przy okazji pomożemy młodej osobie, która ma problemy.
- Cóż za altruizm.
Obeszła biurko i kucnęła obok niego. Zniżyła głos.
- Gdybyś poznał całkiem miłe dziecko, które potrzebuje miejsca do spania na kilka tygodni, dziecko, którego życie mógłbyś może zmienić na lepsze... Nie zgodziłbyś się?
Tu go miała.
- Jesteś ojcem. Wyobraź sobie, że to jeden z twoich synów. Nie chciałbyś, żeby zajęli się nim jacyś porządni ludzie? - Próbowała spojrzeć mu w oczy. - Zanim sprzedamy dom, ona będzie mogła wrócić do siebie i nasze drogi się rozejdą. Taki układ odpowiada wszystkim.
Sięgnęła po jego dłoń, ale cofnął ją i przechylił głowę na bok.
- Jasne, rozumiem to wszystko. Ale jedną rzecz mi wytłumacz. - Pochylił się. - Jak opisałaś swoją sytuację władzom? Musieli uznać za co najmniej dziwne... że dwoje ludzi, którzy się od roku nie widzieli, którzy podobno nawet się nie lubią, nagle postanowiło przyjąć pod swój dach zbłąkaną duszyczkę...
Wzięła głęboki oddech.
- Oho. Oho, wiedziałem...
- Nie, Conor, to...
- Nie powiedziałaś im, prawda? Myślą, że wciąż jesteście razem. Tak na dobrą sprawę jesteście po prostu kolejną parą małżeńską - podsumował zjadliwie.
- Nie było sensu poruszać tej kwestii... Bardzo dobrze wiesz, że ze względów zawodowych nie zmieniłam nazwiska.
- Jakie to wygodne.
- Nie miałam zamiaru opowiadać wszystkim o swoim życiu - zaprotestowała. - Tylko tyle. Ludzie znają mnie zawodowo jako Natashę Macauley. Nie wiedziałam, co robić.
- A teraz państwo Macauley adoptują małą dziewczynkę. Ładnie się to dla ciebie poukładało, no nie? Znów jesteście rodziną.
- Nie adoptujemy jej. To nastolatka, która potrzebuje miejsca do spania na parę tygodni. Daj spokój, Conor. Proszę, nie doszukuj się w tym czegoś, czego tam nie ma.
On jednak dostrzegał najwyraźniej całą masę różnych motywów, podstępów, kłamstw. Od wielu dni był w stosunku do niej dziwny, powoływał się na wcześniej umówione spotkania, gdy chciała spędzać z nim czas, albo w ogóle jej unikał. Przejdzie mu, powtarzała sobie. Spojrzała na swój telefon, który po raz czternasty tego dnia pokazywał, że dzwonili do niej tylko z biura. Praca, powiedziała sobie. Skoncentruj się na pracy.
W domu panowała cisza. Jeszcze kilka godzin będzie należał tylko do niej. Ukryła twarz w dłoniach i zamknęła oczy. Potem podniosła głowę i zaczerpnęła powietrza jak ktoś, kto wynurza się z wody. Zadzwoniła do biura i powiedziała do słuchawki:
- Ben, gdy tylko odbierzesz tę wiadomość, zbierz, proszę, wszystkie zeznania świadków w sprawie Nottinghamów. Chcę je mieć na biurku, gdy dotrę do pracy. I od razu daj mi znać, jeśli odezwą się z sądu. Wydaje mi się, że w sprawie Thompsona władze złożą apelację.
Nowa powieść autorki bestsellerowych „Zanim się pojawiłeś” i „Kiedy odszedłeś”.
Dobry jeździec wie, że ma tylko jedną szansę, aby zaskarbić sobie szacunek konia. Wie też, że przez jeden wybuch gniewu może na zawsze stracić jego zaufanie. Konia można bowiem skrzywdzić tylko raz. Potem latami odbudowuje się zerwaną relację. Z ludźmi bywa podobnie…
Świat Natashy rozsypał się wraz z odejściem męża. Gniew i zraniona duma popchnęły ją do zrobienia rzeczy, których potem żałowała. Gdy człowiek traci kogoś bliskiego, nie zawsze zachowuje się rozsądnie. Natasha zamknęła się w swojej samotności, postawiła na niezależność i karierę. Kiedy decyduje się pomóc spotkanej w podejrzanych okolicznościach Sarze, nie przypuszcza, że ta „dziewczynka znikąd” odkryje przed nią życie na nowo.
Co się stanie, gdy Natasha zaryzykuje wszystko dla dziewczynki, której nawet nie zna i nie rozumie? Czego można się nauczyć od osoby, która kocha bardziej konie niż ludzi?
We wspólnym rytmie to opowieść o kobiecie, która nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłaby znów być kochana, i o dziewczynie, która jest gotowa kłamać i kraść dla kogoś, kogo kocha.
Miłość istnieje w tym, co się robi, w małych i dużych gestach. To, że się o niej nie mówi, nie oznacza, że jej nie ma.
Jojo Moyes to ulubiona autorka milionów czytelników, a jej powieści są światowym fenomenem wydawniczym. Udało jej się wyrównać rekord należący do Harlana Cobena i Stephena Kinga – trzy jej książki znalazły się równocześnie na listach bestsellerów „New York Timesa”. Podbiła serca czytelników wielkimi bestsellerami Zanim się pojawiłeś oraz Kiedy odszedłeś i stała się ulubioną pisarką polskich blogerów.