Prezentacja książki "Wyklęta armia. Odyseja żołnierzy Andersa"
We wtorek 4 kwietnia zapraszamy do Warszawy na spotkanie z Kacprem Śledzińskim, autorem książki „Wyklęta armia. Odyseja żołnierzy Andersa". Spotkanie odbędzie się w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki Przystanek Historia (Marszałkowska 21/25). Wstęp wolny.
Przy życiu trzymała ich tylko nadzieja: że wrócą do kraju i wywalczą Polsce wolność. Przetrwali niewolę Gułagu, przemierzyli pół Azji i Afryki, z najwyższym poświęceniem brali udział w bitwach we Włoszech, w tym w tej najważniejszej - o Monte Cassino. Choć zdawali sobie sprawę z tego, że szanse na odzyskanie ojczyzny stają się coraz mniejsze, nie poddawali się. Męstwo i odwaga żołnierzy Andersa wiele razy przechylały szalę zwycięstwa na stronę aliantów.
Spotkanie z Kacprem Śledzińskim poprowadzi Agaton Koziński. Wstęp wolny, zapraszamy.
Walczyli, choć wiedzieli, że nawet zwycięstwo nie przywróci im ojczyzny.
Przy życiu trzymała ich tylko jedna nadzieja: że wrócą do kraju i wywalczą Polsce wolność. Przetrwali niewolę gułagu, przemierzyli całą Azję i z najwyższym poświęceniem brali udział w bitwach we Włoszech, w tym w tej najważniejszej - o Monte Cassino. Choć zdawali sobie sprawę z tego, że szanse na odzyskanie ojczyzny stają się coraz mniejsze, nie poddawali się. Męstwo i odwaga żołnierzy Andersa wiele razy przechylało szalę zwycięstwa na stronę aliantów.
Wyklęta armia to pisarstwo historyczne najwyższej próby. Łączy w sobie lekkość pióra i porywającą narrację z całościowym ujęciem monumentalnej historii armii Andersa. Jej losy to także losy cywili i rodzin żołnierzy, które wraz z formującymi się w ZSRR Polskimi Siłami Zbrojnymi, opuściły piekło Kołymy.
Kacper Śledziński - autor bestsellerowych Cichociemnych oraz Tankistów mierzy się z kolejną legendą polskiego udziału w II wojnie światowej. Z właściwą sobie swadą i dbałością o szczegóły przedstawia pełne gorzkiej chwały dzieje armii Andersa.
- „Czy pan sądzi – pytał generał Keightley Rudnickiego – że siedemdziesięciu Polaków da sobie radę z oddziałem wypadowym 250 strzelców alpejskich?”.
Zapadła cisza…
W cieplej kwaterze sztabu 78 dywizji pułkownik Klemens Rudnicki krótko zastanawiał się nad odpowiedzią:
- „Pan generał obawia się, że jest ich za mało? Ja sądzę, że jest ich tyle ile potrzeba”
Fragment książki