Małgorzata Dziczkowska
Bolek i Lolek. W poszukiwaniu polskich skarbów
Skarby są tylko po to, żeby ich szukać.
Bolek i Lolek oraz ich dzielna kompanka Cysia ruszają w Polskę, żeby wypchać swoje kieszenie złotem. Przedrą się przez jaskinie, tajemne przejścia i tunele. Odwiedzą dwa zamki, jedną piramidę, bagno i dżunglę (no dobra, tak naprawdę to palmiarnię). Na drodze staną im alchemik, duch i jeden nadęty rycerz. Ale nic to dla nich! SKARBY czekają!
• Jak wyłowić złoto w Złotoryi i czy przydadzą się do tego… barany?
• Kto dawno, dawno temu ukrył najbardziej egzotyczny skarb w Niedzicy?
• Czy polskie piramidy skrywają prawdziwe mumie?
• Jak wyturlać się z labiryntu w Zamku Czocha?
Kultowi bohaterowie najbardziej znanej bajki na tropie polskich skarbów!
Pakujcie plecaki i ruszajcie po przygodę razem z Bolkiem, Lolkiem i Cysią!
Skarby i przygody, które na Was czekają:
Skarby Smoka Wawelskiego
Złoto z kopalni złota
Złoty pociąg w Wałbrzychu
Złoto w strumieniu – Złotoryja
Chwarszczany i templariusze
Biała Dama z Niedzicy
Piramida w Rapie
Zamek Czocha
Skarb Talleyrandów
Skarby ze Środy Śląskiej
Tajemnica studni w Srebrnej Górze
Skarby archeologiczne w Biskupinie
Współczesne skarbce
Depozyty i kapsuły czasu
Nasi bohaterowie weszli w końcu do swojego wymarzonego skarbca i aż przymknęli oczy od blasku. Na wózku górniczym leżały piękne sztaby złota. Jedna na drugiej. Tylko czekały, aż ktoś je weźmie. Lolek ruszył pierwszy i w biegu już otwierał swój pusty do tej pory plecak. Bolek pędził tuż za nim, depcząc mu po piętach. Równocześnie dopadli wózek, złapali po jednej sztabce i….
– Są przyklejone – powiedział zaskoczony Bolek. – Nie da się ich podnieść.
– Nie są przyklejone, tylko są bardzo, bardzo ciężkie – zaśmiała się Cysia. – Jedna taka sztabka ważny dwadzieścia kilogramów…
– Czyli dwie sztabki ważą tyle co ja – powiedział zszokowany Lolek. – Nie uniosę jej, stwierdził ze smutkiem i zaczął zamykać plecak.
– Hej, nie martwcie się! Chcieliśmy znaleźć skarbiec i go znaleźliśmy, chcieliśmy mieć przygody i je mamy! A to jeszcze nie jest koniec naszej wyprawy!
Nagle zza wózka wystawił główkę dziwny zielony stworek, którego poznali już jako gnoma. Popatrzył w oczy smutnych i zawiedzionych chłopców, powiedział coś po gnomowemu i wyciągnął na dłoni malutkie grudki złota. Bo nawet gnomy nie lubią, kiedy ktoś jest smutny, i zaraz chcą poprawić każdemu humor.
/fragment książki/
Bolek i Cysia wyszli zmarznięci i zdrętwiali z rzeki, na dnie ich talerzy leżało zaledwie kilka okruszków złota. Nagle szczęki opadły im do samych kaloszy! Oto na słoneczku wygrzewa się Lolek, obok niego leży baran, a między nimi – cała sterta złota!
– Zawodów w płukaniu złota nie wygram, ale może ktoś by zrobił zawody w grzebaniu w baraniej sierści? Wtedy na pewno bym wygrał!
– Lolek! To przecież złote runo! Owcza sierść nazywana jest runem, a skoro cała pokryta była złotem, to znalazłeś złote runo!
– Tak, znalazłeś złote runo i wynalazłeś sposób, jak się nie narobić, a zarobić – zaśmiała się Cysia, podczas gdy chłopcy już pakowali drobinki złota do Lolkowego plecaka.
/fragment książki/
Oprawa twarda
Format: 205x285
Liczba stron: 64
Wydanie: pierwsze
ISBN: 978-83-240-7723-6