Czekając na śmierć
Niemal widzę ją, jak siedzi na podłodze koło piecyka w kuchni, kuli się we wnęce w przedpokojui czeka... Na co czeka? Na coś, co nie nadchodzi, choć w jej umyśle zdarzyło się już tysiąc razy. Przecież odgrywała to codziennie przez 20 lat. Telefon ze złą wiadomością, obraz zabitego męża, leżenie na podłodze w łazience, wyobrażanie sobie, co będzie potem... Jak rutynowe ćwiczenia...
Po „Miłość z kamienia" sięgnęłam po audycji radiowej, w której autorka książki spokojnym, zrównoważonym głosem wyznała, że od 20 lat przygotowuje się na śmierć swojego męża i że jest już prawie gotowa. Piorunujące wrażenie tych słów spotęgował fakt, że małżonek był z nią wtedy
w studiu.
Mowa o Wojciechu Jagielskim, reportażyście i do niedawna publicyście„Gazety Wyborczej", który przez wiele lat jeździł do najbardziej niebezpiecznych rejonów świata, począwszy od Afganistanu, Gruzji i Czeczenii, a skończywszy na RPA, Kenii i Zimbabwe. Od tamtego czasu wiedziałam, że jeśli nie sięgnę po tę książkę, nie zrozumiem w pełni usłyszanych słów i nie znajdę odpowiedzi na pytanie, dlaczego żona mu na te wyjazdy pozwalała. Nie ukrywam, że dotychczas Grażyna Jagielska była dla mnie bardziej żoną TEGO korespondenta wojennego niż tłumaczką
i pisarką i że rozpoczynając „Miłość z kamienia", miałam nadzieję dowiedzieć się czegoś więcej
o pracy znanego dziennikarza, z pominięciem najbardziej drastycznych szczegółów wojennych. Nie uciekłam od okrucieństwa, ale też odkryłam niezwykłą osobowość autorki. Najbardziej widoczny wniosek wypływający z jej historii jest taki, że wojna nie stosuje taryfy ulgowej wobec nikogo, nawet osoby odległej od linii frontu, i że syndrom stresu bojowego nie jest przypadłością zarezerwowaną wyłącznie dla żołnierzy i ich rodzin.
Co nas nie zabije, to nas wzmocni, mówi stare porzekadło, ale po przeczytaniu książki Grażyny Jagielskiej wiem, że w życiu nie zawsze się sprawdza. Możemy trwać, coraz bardziej krusi i podatni na ciosy, każdego dnia coraz bardziej oddalając się od życia, ale ze zdziwieniem stwierdzać, że nadal jesteśmy na tym świecie. Możemy? Czy da się przeżyć 53 rozstania i powroty, tęsknotę, niepewność, ciągły strach? Przyjąć pod swój dach demony o ludzkich twarzach, które wraz z przyjazdem męża dziennikarza i przywiezionymi przez niego historiami nieproszone zamieszkują w twoim życiu...? Odpowiedź nie jest prosta, ale jedno jest pewne - ta książka to coś więcej niż opowieść ocenie, jaką płaci się za życie z korespondentem wojennym. Jagielska nie tylko w perfekcyjny sposób opisała proces tracenia kontaktu z otoczeniem i rozwijania się choroby psychicznej oraz to, jakim zmianom ulegał jej związek z mężem na przestrzeni lat. Wskazała też siłę rażenia wojny, a z drugiej strony wytłumaczyła, na czym polega jej atrakcyjność. Ale także dokonała redefinicji takich -wydawałoby się wyświechtanych - pojęć jak miłość, pasja, odwaga czy strach. Przywołała ważne kwestie etyczne, m.in. odpowiedzialności za bohatera przygotowywanego reportażu.
Jej opowieść jest wielopłaszczyznowa i jednocześnie bardzo osobista (choć nie ekshibicjonistyczna), ale też w jakiś sposób uniwersalna...Początkowo czułam się, jakbym czytała baśń, tyle że z dopiskiem „historia prawdziwa". Jako świadek małżeńskich nieporozumień odczuwałam coś w rodzaju zawstydzenia, jak wtedy, kiedy przypadkiem usłyszy się czyjąś rozmowę i nie można udawać, że się nic nie wie. Brawa autorce należą się już za odwagę podjęcia trudnego tematu, ale dbałość
o szczegół, piękny styl, umiejętność konstruowania fabuły, mądrość wypowiadanych słów zasługują na najwyższy szacunek. Dawno żadna książka nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia. Na koniec powinnam powiedzieć, że będę często do niej wracać, jednak w moim odczuciu wówczas bohaterka przeżywałaby od nowa tę samą traumę, a ja bardzo bym chciała, żeby udało się jej o wszystkim zapomnieć.
Recenzent: Monika Glińska
Od dwudziestu lat przygotowuję się na śmierć mojego męża, jestem prawie gotowa.
Pięćdziesiąt trzy wojny.
Dla niego pełnia życia, przygoda, adrenalina, nagradzane na całym świecie reportaże.
Dla niej samotność, niewyobrażalna tęsknota, paniczny strach. I kilkumiesięczny pobyt w klinice stresu bojowego, chociaż nigdy nie była na wojnie. To jego stres. Zawsze obarczał ją wszystkimi swoimi problemami.
Książka Grażyny Jagielskiej to opisany przepięknym językiem przejmujący obraz związku z najbardziej znanym polskim korespondentem wojennym. Najważniejszą wojnę – wojnę o miłość, rodzinę i życie – musieli stoczyć między sobą.