"Komandos"
Gdy tak niezwykła postać jak kontrowersyjny i bezkompromisowy twórca legendarnego Teamu VI US Navy SEAL komandor Richard Marcinko pisze książkę, to powinni ją przeczytać nie tylko ci, którzy interesują się operacjami specjalnymi. Legenda zespołu VI po wyeliminowaniu przez tych superkomandosów wroga publicznego nr 1 Osamy Bin Ladena przeżywa obecnie swoje apogeum. Ale o twórcy tej unikatowej w skali świata jednostki prawie zapomniano... A przecież poświęcił on jej całe swoje życie, którym wielokrotnie ryzykował.
Dlatego słowa uznania i szacunku kieruję pod adresem krakowskiego Wydawnictwa ZNAK, które tuż po ogromnym sukcesie bestsellera „Snajper" przedstawia czytelnikom kolejną niezwykle wartościową publikację, czyli biografię ojca sukcesów legendarnej „szóstki" komandora Richarda Marcinko. Kto jej nie przeczyta ten i nie zrozumie, co to znaczy poświęcenie życia dla realizacji marzeń, które nie są egoistyczne, bo przynoszą pożytek i chwałę OJCZYŹNIE.
Na kilka godzin przed ostatnim expose prezydenta USA Baracka Obamy zespół VI Sealsów w brawurowy sposób uratował przetrzymywanych w Somalii zakładników. Tym sposobem Jessica Buchanan i Paul Hagen Thisted dołączyli do bardzo dużej grupy ludzi, którym Zespół VI uratował życie. A ośmiu terrorystów trafiło do o wiele większej grupy złych, których wyeliminował. Dlatego Ameryka jest taka dumna ze swoich SEAL Team VI, bo to jej najgroźniejsza (obok DELTY) narzędzie służące obronie amerykańskich obywateli, którzy znajdą się w niebezpieczeństwie poza granicami USA. Dlatego warto pamiętać o starym już komandorze Marcinko i poznać fascynującą i niepowtarzalną historię jego życia.
Kiedy na początku lat 90., po tajnej dyrektywie prezydenta USA, przyleciało do Polski kilku instruktorów amerykańskich sił specjalnych, jeden z nich podarował mi wówczas książkę komandora Marcinko. „Byłem podwładnym Richarda" - dodał. Zrozumiałem, że instruktor ów był ze składu supertajnej „szóstki".
Potem była moja pierwsza wizyta w zespole VI Navy Seals; zrobiła na mnie duże wrażenie. Pokaz ich umiejętności był imponujący, a rajd superszybkimi łodziami zapierał dech w piersiach. Gdy ich dowódca usiadł między manekinami i komandosi mieli obok niego strzelać ostrą amunicją, poprosiłem, żeby pozwolił mi usiąść na jego miejscu. Dowódca nie wiedział, czy może zaryzykować życie gościa, ale gospodarz wizyty admirał Stodeman wziął odpowiedzialność na siebie. Usiadł obok mnie i nakazał rozpoczęcie strzelania. Komandosi błyskawicznie umieścili pociski w znajdujących się obok nas manekinach. Dla admirała był to pierwszy raz - wyraźnie się ucieszył. Dla mnie nie było to nic nowego, bo komandosi GROM-u strzelali już obok mnie od pół roku; ale wiedziałem, że dla dowódcy był to bardzo ważny dowód zaufania.
Obecny podczas tej wizyty instruktor, ten który podarował mi książkę, podszedł na zakończenie i szepnął mi do ucha: „Zaskoczył pan pułkownik wszystkich. Powiedzieli, że przypomina pan komandora Marcinko. Wymyślił pan i tworzy jednostkę, nie bojąc się narażać swoje życie".
Dopiero teraz po latach zrozumiałem, jak imponował mi komandor Marcinko. Dlatego chętnie udostępniłem mój egz. książki Wydawnictwu z sugestią publikacji. I ogromnie się cieszę, że się to udało!
„Komandos" nr 3/2012
Recenzent: Sławomir Petelicki, generał GROM-u
Richard Marcinko - kontrowersyjny twórca SEAL Team Six, pogromców Bin Ladena - zdradza kulisy swojej niezwykłej kariery w służbach specjalnych
Miejsce: wyspa Vieques, Morze Karaibskie
Zadanie: obezwładnić 40 uzbrojonych terrorystów, odbić zakładnika i odzyskać skradzioną broń jądrową
Oddział: SEAL Team Six
Dowódca: Richard Marcinko
Z raportu misji: Podczas desantu nie otwiera się spadochron dowódcy. Zapasowy spadochron również nie zadziałał. Odległość od ziemi: 3,5 kilometra. Marcinko nie ma więcej zapasowych spadochronów...
Tak rozpoczyna się książka jednego z najniezwyklejszych amerykańskich komandosów.
Richard Marcinko pisze tak, jak działa: od razu wciska gaz do dechy i nie zwalnia do ostatniej strony. Od opisu pierwszej misji SEAL Team Six poprzez walkę z Wietkongiem i starcia z waszyngtońską administracją do kulisów tajnych operacji w najbardziej zapalnych punktach świata.
Kontrowersyjny i nie przebierający w metodach Marcinko nie udaje, że wojna jest zabawą dla chłopców z dobrego domu. Nie może taka być, bo po drugiej stronie są prawdziwi dranie. I tylko ludzie tacy jak Richard Marcinko mogą nas przed nimi obronić.
Komandos pokazuje, jak się tworzy najskuteczniejszy oddział sił specjalnych - elitę elit pokazaną w bestsellerowym Snajperze.
Patroni