Książka, którą należy się dzielić
Ponowne wydanie „Ex libris", Anne Fadiman nie było dla mnie zaskoczeniem. Wyczekiwałem tej chwili już długo. Nie posiadając własnego egzemplarza mogłem korzystać jedynie z krótkich chwil, na jakie udostępniała mi ją biblioteka. Oczywiście mogłem ją przetrzymać, zawłaszczyć twierdząc, że zaginęła i cieszyć się nią w ukryciu. Mimo pokusy nie zrobiłem tego. Stało się tak gdyż bezsprzecznie jest to książka, którą należy się dzielić, nawet więcej! Należałoby ją wpychać w ręce napotkanym ludziom, „uwalniać" ją na przystankach tramwajowych tak by przeczytać ją mogło jak najwięcej osób.Wynika to z faktu, że w „Ex libris" odnajdą się nie tylko obyci z literaturą, bibliofile, ale wszyscy, którzy postanowią czerpać z niej naukę. Anne Fadiman pokazuje nie tylko, jaką przyjemność można czerpać z książek, mnogość ich zastosowań, z których podłożenie pod nogę chybotliwego stołu jest najbardziej oczywiste. Jest swoistym podręcznikiem, jak żyć z książkami i ile radości z tego wynika.
Anne Fadiman napisała książkę, którą trzeba przeczytać przynajmniej trzy razy. Po raz pierwszy czyta się ją bardzo szybko za sprawą pięknego języka, którym jest napisana, lub po prostu, dlatego że w książkę się wsiąka. Drugi raz wynotowując i czytając wszystkie książki i ich autorów tam opisanych. Studiując wszystkie odnośniki i odnajdując znaczenia słów - co przypomniało mi czasy, gdy bawiliśmy się w poszukiwanie skarbów, tak niezwykłe perełki językowe się w niej znajdują. Wtedy po długim czasie (może nawet latach) można sięgnąć po książkę po raz kolejny i przeczytać ją świadomie czerpiąc z tego aktu nie mniejszą przyjemność niż za pierwszym razem. „Ex libris" jest książką, która wzbogaca i którą zostawiłem na przystanku z adnotacją „przekaż dalej!".
Recenzent: Rafał Świerczyński
Skrząca się od anegdot opowieść o literackich przygodach i codziennym życiu z książkami. Jak dokonać zaślubin księgozbiorów i uniknąć rozwodu? Czy kilkanaście kilogramów książek to dobry prezent na urodziny? Czym jest „imperatyw katalogiczny”? Co zrobiła pewna kopenhaska pokojówka, widząc na nocnym stoliku odłożoną książkę?
Na te między innymi pytania można znaleźć odpowiedź w zbiorze kilkunastu dowcipnych i erudycyjnych esejów o radości czytania i gromadzenia książek, który przez wiele tygodni gościł na liście bestsellerów „New York Timesa”. Anne Fadiman - ceniona eseistka, córka krytyka literackiego i reporterki oraz żona pisarza - błyskotliwie łączy historie z życia swej „patologicznie literackiej” rodziny, która podczas wizyty w restauracji nie może pohamować się przed odnajdywaniem literówek w menu, z anegdotami dotyczącymi pisarzy, redaktorów i wydawców. ”Krótkie eseje Fadiman są jednocześnie osobiste, ciepłe (zwłaszcza gdy pisze o swojej rodzinie) i pisane z ironicznym dystansem. Czytanie jest według niej intymną czynnością, a książki, które czytaliśmy w różnych momentach życia, należą do naszej prywatnej historii. Dlatego też książka Fadiman zachęca do patrzenia w przeszłość, do układania w głowie własnej historii czytania. Pisze np. o „półce osobliwości”, na której znajdują się szczególnie ważne, lubiane książki niespecjalistyczne - u niej są to opowieści o wyprawach polarnych; u Orwella były to ponoć magazyny kobiece z końca XIX wieku. I zaraz chce się skomponować własną „półkę osobliwości”. Co byś Ty na niej umieścił, Czytelniku?”Justyna Sobolewska