Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Puszczyk

Małe miejscowości kryją wiele sekretów

Czasem ucieczka od codzienności gdzieś na kraniec świata, bądź trochę bliżej do Puszczy Noteckiej, wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Jednak i gdy w takich pięknych okolicznościach przyrody proza życia, a raczej jej najmroczniejsze elementy dopadają człowieka, to zamiast błogiego spokoju znowu stres i zamieszanie zaczynają dominować. Podobno nic nie trwa wiecznie, więc i wszelkie perturbacje przemijają również i znów cisza zapada błoga, tylko jakoś zew do cywilizacji znowu daje o sobie znać. Zamiast jednak powrotu do społeczeństwa miejskiego szykuje się jedynie uporządkowanie spraw zawodowo - rodzinnych, czas na debiut i to nawet podwójny - jako pisarza i narzeczonego.


Ale nie wszystko idzie gładko i zgodnie z planem, po raz kolejny los, a może fatum, dają o sobie znać. Stanisław Madej znowu znajduje nieboszczyka, tym razem jest to proboszcz pobliskiej parafii, który kilka godzin wcześniej obiecał udostępnić książkę i pewne informacje na temat samobójstwa sprzed kilku miesięcy. Nieszczęśliwy wypadek, na co wszystkie ślady wskazują, czy może ... morderstwo. Kto mógłby chcieć śmierci wiejskiego księdza? Mimo zapewnień ze strony stróżów prawa i prokuratury, nie wszyscy są przekonani o pechowym upadku z drabiny. Szczególnie, że duchowny używał jej od lat i w o wiele niebezpieczniejszych sytuacjach, no i był doświadczonym taternikiem. A może to nadmierna podejrzliwość, będąca efektem wydarzeń z przeszłości, jakie wciąż jeszcze pojawiają się przed oczyma głównego bohatera lub wyrzuty sumienia, że gdyby nie spotkanie ze znajomym, to byłoby się punktualnie na spotkaniu z ofiarą i wtedy wszystko potoczyłoby się inaczej?


Nikt nie daje wiary podejrzeniom, ale one nadal pozostają, chociaż tylko w sferze domysłów i umyśle jednego człowieka. Czasem pomoc przychodzi z najmniej spodziewanej strony i daje nadzieję na poznanie kulisów śmierci bliskiej osoby. Drugie dno zdaje się dostrzegać także miejscowy dziennikarz, mający wiedzę o wielu ciemnych stronach miejscowych notabli. Fałszywe zagranie niespełnionego pismaka albo bystrego obserwatora, pragnącego wyjaśnić pewien wieczór i jego tragiczny finał?

 

Wydawałoby się, że małe miejscowości nie kryją zbyt wiele sekretów, a życie w nich jest odtrutką na wielkomiejską dżunglę, gdzie zbrodnia czyha za każdym rogiem, ale czy na pewno? Wiele znaków zapytania zaczyna pojawiać się i to nie tylko w związku z niedawnymi wydarzeniami, lecz również z tymi związanymi z pewnym samobójcą, co do śmierci, którego także Madej miał zastrzeżenia.


Wiele tajemnic skrywają ludzie zamieszkujący spokojne miasteczko, sekrety te wydają się być źródłem morderstwa i to odmienianego w liczbie mnogiej. W co był uwikłany zmarły ksiądz i jaką wspólną przeszłość ma z emerytowanym prokuratorem, a może kluczem do wszystkiego jest historia kilku wychowanków z miejscowego domu dziecka?
Początkowo "Puszczyk" sprawia wrażenie książki typowo obyczajowej, jednak to odczucie mija bardzo szybko, gdy zaczyna zarysowywać się motyw kryminalny. Wpierw powoli suspens zaznacza swoją obecność, jednak ze strony na stronę jest coraz bardziej widoczny, ale fabuła nie skupia się tylko na elemencie kryminalnym, równie ważne i także dobrze zaznaczone są detale związane z osobistymi przeżyciami bohaterów. Wątki życiowe stanowią tło dla tych z rodzaju morderczych i odwrotnie, wzajemne uzupełniając się tworzą barwną i zaskakującą mozaikę. Czasem prowincja wydaje się mało ciekawym miejscem, gdzie szarość przeplata się z codzienną rutyną, jednak to mylny obraz, bo często jej prawdziwy portret jest całkiem inny, a zbrodnia nie jest w nim niczym niezwykłym.


Czytanie rozpoczyna się jak miły spacer po znanych, leśnych ścieżkach, jednak zagłębiając się w lekturę trafiamy w prawdziwe zabójcze ostępy, gdzie każda kartka vel krok przy noszą nowe niespodzianki spod znaku zabójczych knowań. Grono podejrzanych powiększa się, tak samo jak liczba osób schodzących z padołu ziemskiego, a gdzieś kryje się sprawca, a może sprawcy? Ktoś ukrywa się w cieniu śmierci, na tyle skutecznie, że pozostaje niezauważonym, gdy knuje swoją sieć intryg, niewidoczną dla oplatanych nią.


"Puszczyk" jest panoramą postaci, szybko przekonujących czytelnika, że mimo zwyczajnej powierzchowności na pewno takimi nie są, a ich postępowanie bywa zwodnicze i obfituje w niespodziewane zakręty. Jeżeli do tego dodać wątek kryminalny, który wielokrotnie łudzi łatwym rozwiązaniem, znajdującym się na wyciągnięcie ręki, by po chwili pokazać, iż gra nadal się toczy, to w efekcie czytelnik otrzymuje opowieść, jakiej nie powstydziliby się mistrzowie światowego suspensu. Angielskie wrzosowiska, wielkie metropolie, surowe pejzaże skandynawskie, takie tła dla kryminalnych zmagań są codziennością w kryminalnych historiach, jednak polska sceneria również ma tę atmosferę również i bywa ona bardziej egzotyczna, gdyż rzadziej pojawiająca się.


Recenzent: Katarzyna Pessel

Nigdy nie jest za późno, aby zacząć na nowo i pokonać samego siebie

Stanisław Madej odnajduje w kościele zwłoki proboszcza. Nie może uwierzyć, że jego przyjaciel spadł z drabiny akurat w wieczór, gdy wreszcie zdecydował się udostępnić mu pełen osobistych zapisków egzemplarz książki średniowiecznego mistyka i psychoterapeuty Tomasza a Kempis. Próbując rozwikłać zagadkę śmierci księdza, staje wobec pytań dotyczących własnego życia. Zaczyna wątpić, czy jego ucieczka z miasta i zamieszkanie w starym domku na skraju lasu miały sens. Niespodziewanie do jego rąk trafi a pamiątka rodzinna - obraz przedstawiający rozbitka na brzegu morza. Czy to stare płótno przyniesie mu jakieś przesłanie? Czy okaże się kluczem do prawdziwego szczęścia?

Znakomita intryga kryminalna, przeplatająca się z wątkiem miłosnym, ubarwiona legendami i pełnymi humoru scenkami z polskiej wsi, jest jak zawsze dla Grzegorczyka tylko pretekstem do zajrzenia w głąb ludzkiej duszy. Puszczyk to opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć na nowo i pokonać samego siebie. Wystarczy odważyć się każdego dnia pójść o jeden krok dalej, w puszczę.