Momenty pełnej (nie)obecności
Ląduje w klinice psychiatrycznej z objawami stresu bojowego. Prześladują ją obrazy śmierci i zabijania, symbolizujące ukryte lęki, do których trzeba dotrzeć i z którymi trzeba się zmierzyć. Depresja doprowadziła ją do odcięcia się od ludzi i obojętności na przyjaciół. Z kolei strach przed śmiercią męża i przekonanie, co do jej nieuchronności, doprowadziły do tego, że zaczęła uczyć się radzić sobie po tym, gdy ta już nastąpi. Boi się tej wiadomości, gdy odbiera telefon. Stara się oswoić z niepokojącymi myślami, wyobrażając sobie swoje reakcje. Uczy się czegoś wbrew sobie, chcąc być już po tej traumie, jaką byłoby jego odejście.
Grażyna Jagielska opowiada czytelnikowi bolesną prawdę o sobie i swoim związku z reporterem wojennym. Potrzeba podróżowania była tak samo ważna dla niej samej, jak męża Wojtka. Nawet dziecko czy pies nie zostały nigdy zaplanowane. Jednak w pewnym momencie pasja zaczęła być okupiona coraz większym niepokojem (co do Abchazji np. Wojtek uważał, że nie trwa tam prawdziwa wojna), który zaczął zamieniać się w paraliżujący strach i lęk.
On coraz częściej odczuwał potrzebę przebywania w miejscu najważniejszych wydarzeń. „Moment pełnej obecności" następuje tam, gdzie dzieją się sprawy najważniejsze i najistotniejsze, gdzie pozyska najwięcej informacji, od tych wszystkich czynników zależna jest jego dalsza podróż. Ma poczucie, że jego zawód jest ważny, bo wyjaśnia i interpretuje rzeczywistość. Ponadto, towarzyszy mu również przekonanie wdzięczności i zobowiązania dla „Gazety", dla całego koncernu wydawniczego. Agora staje się dla niego matką, dla której gotów jest się poświęcić. Potrzebuje rywalizacji na rzecz wydawcy o jak najlepszy materiał prasowy.
Grażyna widzi coraz wyraźniej, że pasja męża rujnuje wspólne życie. Korespondent wojenny musi mieć nosa, musi wyczuć, dokąd warto pojechać, gdzie wydarzenia potoczą się najbardziej dramatycznie, gdzie możliwe będzie zdobycie ciekawego materiału. Brak działań wojennych oznacza, że wybrał źle, że zabrakło mu intuicji, a może i wiedzy na temat danego obszaru. Opisuje wojnę bardzo ogólnie, ale ma także możliwość skupienia się na historiach pojedynczych ludzi. Identyfikacja z bohaterem i zaangażowanie w jego życie - ludzkie, ale niebezpieczne. Wojtek, który żyje w dwóch równoległych światach, najwięcej przeżywa jednak poza domem. Do niego przywozi historie i w nim zostawia strach, ryzyko i niebezpieczeństwa. Śmierć ludzi, których się poznało, śmierć widziana z bliska, śmierć, o której trzeba komuś opowiedzieć. Komuś, kto czeka.
Wojtek przed którymś z kolejnych wyjazdów przyznaje się żonie, że może wyjeżdżać i pracować w taki sposób, ponieważ towarzyszy mu świadomość, do czego chce wrócić. Żeby móc wykonywać zawód korespondenta wojennego trzeba mieć pewną ostoję, coś stałego, jakiś punkt odniesienia. Tą stałością jest rodzina; tylko teoretycznie bierni uczestnicy wydarzeń na wielu frontach.
Grażyna próbuje towarzyszyć mężowi, by go lepiej zrozumieć, by zobaczyć, dlaczego jego praca wymaga tak ogromnego poświęcenia i zaangażowania. Wyjeżdżają wspólnie do Indii, jednak okazuje się, że Wojtek nie potrafi pracować, kiedy Grażyna jest z nim. Nie potrafi ryzykować będąc z nią; narażając jej życie, czuje się ograniczony. Nasuwają się tutaj dwa pytania: po pierwsze, czy on potrafiłby być dziennikarzem wojennym bez żony i po wtóre, kim byłaby narratorka bez męża, jakie jest jej samoistne „ja"? Nagrody dziennikarskie, a szczególnie ich uzasadnienia brzmią jak ironia: za poszukiwanie prawdy, wręcz za narażanie się na niebezpieczeństwo. Gdy dziennikarz pyta Grażynę, czy jest dumna z męża, ona zadaje sobie pytanie czy wolno ryzykować życiem, bezpieczeństwem bliskich dla dziennikarskiego lauru, dla nowego i ciekawego tekstu? W oszołomieniu niebezpieczeństwem wojny zanika umiejętność oceny sytuacji. Odwaga staje się bra wurą.
Książka jest osobistym zapisem wartościowej, dojrzałej i świadomej relacji. Jest świadectwem próby dotarcia do męża, zrozumienia jego świata oraz walki o siebie samą. Momentami narracja kuleje, jednak przed zarzutami sztuczności, ratuje ją szczerość faktograficznego zapisu. Ukazanie kulis życia z korespondentem wojennym jest czymś nowym i z całą pewnością ciekawym. Historia Grażyny Jagielskiej, to opowieść kobiety naiwnej i samodzielnej, uczuciowej i potrafiącej spojrzeć z dystansu, która umie dokonać oceny sytuacji i wyboru tego, co ważne. Bez zakazów i stawiania warunków. Jak postąpił Wojtek wybierając między pasją a żoną, która nie potrafiła się z nią zmierzyć?
Recenzent: Joanna Maj
Od dwudziestu lat przygotowuję się na śmierć mojego męża, jestem prawie gotowa.
Pięćdziesiąt trzy wojny.
Dla niego pełnia życia, przygoda, adrenalina, nagradzane na całym świecie reportaże.
Dla niej samotność, niewyobrażalna tęsknota, paniczny strach. I kilkumiesięczny pobyt w klinice stresu bojowego, chociaż nigdy nie była na wojnie. To jego stres. Zawsze obarczał ją wszystkimi swoimi problemami.
Książka Grażyny Jagielskiej to opisany przepięknym językiem przejmujący obraz związku z najbardziej znanym polskim korespondentem wojennym. Najważniejszą wojnę – wojnę o miłość, rodzinę i życie – musieli stoczyć między sobą.