Nie wolno bać się marzeń
Opowieść o kobiecie, która nie bała się marzyć - tak brzmi zapowiedź najnowszej powieści Doroty Gąsiorowskiej "Marzenie Łucji", która jest kontynuacją pięknej „Obietnicy Łucji". Po przeczytaniu pierwszej części byłam oczarowana. Ten stan podtrzymuję, będąc już po lekturze drugiej części. Wniosek jest taki, że trzeba wierzyć w marzenia, bo one prędzej czy później się spełniają.
Podczas naszego życia każdego człowieka spotykamy w konkretnym celu. Ktoś będzie impulsem do pracy nad sobą. Ktoś inny będzie próbą generalną przed najważniejszym... a ktoś będzie właśnie tym najważniejszym...Najważniejsze, by nigdy ich nie pomylić.
Przed takim dylematem staje główna bohaterka Łucja, gdy pewnego dnia pojawia się w jej Różanym Gaju przystojny Luca. Czy marzenie o zaplanowanym ślubie z Tomaszem spełni się? Między kobietą i artystą tworzy się szczególna relacja, którą coraz trudniej im lekceważyć. Łucja musi nauczyć się walczyć o swoje marzenia i z uczuciem do innego mężczyzny, do którego czuć niczego nie powinna. Stała się dla niego inspiracją. Ale czy tylko o to chodzi? Jaki finał będą miały ich relacje? Czy związek z Tomaszem przetrwa próbę czasu i rozłąkę?
Od samego początku, gdy jej narzeczony wyjeżdża do Włoch na tourne, pojawiają się obawy. Nie tylko Łucja jest zaniepokojona całą tą sytuacją, ale również jej pasierbica Ania. Czy Tomasza, tak jak przed laty, znów nie pochłonęła miłość do muzyki do tego stopnia, że kontakty z ukochaną Łucją są coraz bardziej pozbawione uczuć i coraz rzadsze. a i córkę przez pewien czas zupełnie zaniedbał? Czy tylko muzyka tak go uwiodła? A może to uczucie do pięknej Włoszki Ciary, z którą łączy go wspólna pasja do muzyki?
Druga część jest równie fascynująca jak pierwsza. Mamy tu romans z pędzlem i muzyką w tle, splot różnych zdarzeń i garść intrygi, powrót do bolesnej przeszłości, brak zaufania i wybaczanie. Na szczęście Łucja ma wokół siebie dobrych i życzliwych ludzi, którzy przyjdą jej z pomocą. Czy będzie szczęśliwe zakończenie? Jak potoczą się losy głównych bohaterów? Przeczytajcie sami. Serdecznie was do tego zachęcam. Bo marzenia mają to do siebie, że czasami spełniają się w zupełnie inny sposób, niż się tego spodziewamy.
Dzięki „Marzeniu Łucji" przypomniałam sobie o swoich marzeniach, które „zamiotłam gdzieś pod dywan codzienności" i odnalazłam ich sens. Dotąd skupiałam się na roli mamy i kobiety pracującej, ale po przeczytaniu drugiej części Łucji, obiecałam sobie dawkę zdrowego egoizmu i popatrzeniu w głąb siebie i na swoje pragnienia. Odkryłam w sobie coś nowego, co mogę realizować sama, w nowej roli. Teraz z odwagą mogę dążyć do ich spełnienia moich marzeń. Marzeń Magdaleny.
Jestem taka jak Łucja: jestem bardzo wrażliwa, ale jednocześnie twarda i niezłomna, nie poddaję się przeciwnościom losu i walczę o rodzinę i to właśnie z tych powodów Łucja jest tak bliska memu sercu.
Za przekazanie przedpremierowego egzemplarza „Marzenia Łucji" dziękuję Dorocie Gąsiorowskiej. Byłam w szczęśliwej piątce laureatek konkursu.
Recenzent: Magdalena Natonek
Opowieść o kobiecie, która nie bała się marzyć.
Łucja jest o krok od realizacji swojego największego pragnienia – stworzenia szczęśliwej rodziny u boku Tomasza. Ale marzenia często spełniają się w zupełnie inny sposób, niż się tego spodziewamy.
Przedłużająca się rozłąka z ukochanym sprawia, że wizja ślubu rozwiewa się jak mgła. A kiedy w Różanym Gaju pojawia się tajemniczy malarz i proponuje Łucji namalowanie jej portretu – ta przyjmuje propozycję. Między kobietą i artystą tworzy się szczególna relacja, którą coraz trudniej im lekceważyć.
Łucja musi nauczyć się walczyć o swoje marzenia. A jeśli pewne drogi okażą się nie przebycia – znaleźć w sobie siłę do znalezienia innych ścieżek.
Poznaj dalszej losy bohaterki bestsellerowej „Obietnicy Łucji”.