Szukanie swojego głosu
W momencie narodzin człowiek to piękna tabula rasa. Ale już chwilę po nich świat i życie zaczynają w nim pisać, zapisywać go stronica po stronicy, drobnym maczkiem. Im człowiek starszy, tym drobno zapisanych stron przybywa, czasami pokryte są okrutnymi gryzmołami. Żaden znak i kleks w tej księdze nie jest jednak bez znaczenia. Każda litera istnienia, każde doświadczenie zmienia człowieka. Atrament wnika głęboko. I nawet jeśli blaknie, to struktura papieru nigdy nie będzie już taka sama.
Szczególnie wrażliwa na to zapisywanie od samego początku jest kobieta, co doskonale pokazuje powieść „Życie po mężczyźnie" Hanny Samson. Narratorka tej wstrząsająco prawdziwej, choć jednocześnie pourywanej i pozornie chaotycznej opowieści przedstawia swoje dotychczasowe życie niemalże jednym tchem. Rozpoczynając od dzieciństwa, w którym matka wywarła na nią największy wpływ, przechodząc przez perypetie ze swoimi kolejnymi mężami, a kończąc na etapie, w którym znajduje się obecnie, kobieta rysuje swój portret, coraz bardziej zdając sobie sprawę, że jest on wypadkową relacji interpersonalnych budowanych od dzieciństwa. Z tego obrazu przebija smutek, żal, ale i ogromna samoświadomość, podszyta ironią i humorem, do której kobieta dochodziła latami.
Czytając książkę miałam wrażenie, że oto położyła się przede mną na kozetce kobieta po przejściach i wyrzuca z siebie historię swojego życia, aby przeżyć swoiste katharsis, uzdrowić własną psychikę i zranioną duszę. Język powieści jest żywy, soczysty, czasami dosadny. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się jednym tchem - nie sposób przerwać przecież tak ważną i wstrząsającą sesję terapeutyczną. Na pytanie o główne przesłanie tego narratorskiego strumienia świadomości każda z nas powinna odpowiedzieć sobie sama. Dla mnie kluczem do oczytania powieści są te dojmująco prawdziwe słowa: „Długo szukałam swojego głosu. Bo jak mówić, to własnym głosem, a nie tym, który inni za ciebie wymyślili i tylko masz go użyć. Nie tak łatwo go znaleźć, kiedy się jest kobietą jak wszystkie wychowaną do grzeczności. Bo wtedy zaraz myślisz, co inni pomyślą i rezygnujesz."
Recenzent: Martyna Słowik
Jestem jak Ewa w raju, tyle że bez Adama i po przejściach
„Pani doktor została znaleziona wczesnym rankiem niedaleko własnego domu przez kierowcę autobusu, który wracał z nocnej zmiany i zobaczył najpierw rękę wystającą z krzaków, i bardzo się przestraszył. Mimo to podszedł bliżej i odgarnął krzaki, i zobaczył resztę pani doktor leżącą na ziemi i zakrwawioną, szczególnie w okolicy serca. Zadzwonił pod 112 i wkrótce przyjechała policja i karetka pogotowia, lekarz stwierdził zgon, który nastąpił przed kilkoma godzinami, o czym świadczyło stężenie pośmiertne”.
Życie po mężczyźnie to powieść przejmująca, dotkliwie prawdziwa, ale jednocześnie podszyta humorem i ironią. Jest to portret kobiety świadomej, która nic już nie musi, a która przez lata zmagała się najpierw z matką, potem z mężami, wikłała się w trudne relacje i walczyła o siebie. W swojej najbardziej dojrzałej i uniwersalnej powieści Hanna Samson podejmuje także literacką grę z rzeczywistością: pisze książkę w książce, której wiodącym motywem jest zbrodnia doskonała.