Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Tajemnica domu Helclów

Tajemnicza podróż w czasie

Jest jesień u schyłku XIX wieku, krakowianka po mężu, profesorowa Szczupaczyńska, jest uroczym wcieleniem drobnomieszczaństwa. Ambitna, próbująca zapomnieć o tym, że pochodzi z Przemyśla, więc stara się być bardziej krakowska niż Krak, jej mąż - profesor Uniwersytetu, jest skromnym człowiekiem bez wielkich aspiracji, co drażni jego żonę.

Profesorowa wbrew swym pragnieniom nie została słynną poetką, więc teraz pragnie zasłynąć na niwie dobroczynności, by być Aniołem Miłosierdzia - odwiedza Dom Helclów, w którym swych dni dożywają ludzie różnego stanu, i baronowe, i hrabiny, i zwykłe babuliny, które w innym przypadku poszłyby na wycug i na żebry pod kościół.

Tak się składa, że podczas jednej z wizyt Szczupaczyńska dowiaduje się o zaginięciu jednej z pensjonariuszek, bardzo zaintrygowana tym faktem włącza się w poszukiwania i dzięki niej starsza pani się znajduje, niestety w postaci denatki. Pani profesorowa nie wierzy w wytłumaczenie, jakie przyjmują a priori zakonnice prowadzące Dom, postanawia wyjaśnić tę sprawę, a to nie koniec morderstw, tajemniczych zniknąć. Dom spokojnej starości, okazuje się nie być wcale taki spokojny.

Oj, szumnie reklamowano tę książkę, najbardziej gorąca zagadka kryminalna, no nie przesadzałabym... książka jest dobra. Naprawdę świetny i klimatyczny kryminał retro, który znajduje wciąż nowych admiratorów, wśród których jestem i ja. Tak, nadal nie znam Krakowa na tyle, by zachwycić się tym urbanistycznym opisem, niezwykłym i ciekawym, ale skierowanym do osób, które mają zapisane już w sercu teraźniejsze widoki tego miasta, poszczególnych obiektów i mogą sobie porównać, jak było ponad sto lat temu. To nie mogło do mnie trafić i o ten element moje czytanie było uboższe, nie mogłam porównywać, ale nie przeszkadzało mi zachwycać się miastem tak ważnym dla mej ukochanej Galicji. Opisy są bardzo plastyczne, mimo iż nie wszystkie miejsca kojarzę, to w wyobraźni je widziałam.

Intryga jest bardzo ciekawa, rozwiązanie przemyślane i zaskakujące. Nie przewidziałam tego. Determinacja, z jaką pani profesorowa dąży do prawdy, jest świetna. Zresztą ona jest świetnie skonstruowana, jest bezdyskusyjną ozdobą tej książki. To, jak skonstruowano tę postać, to mistrzostwo świata. Jest odmalowana w krzywym zwierciadle, jej ambicje, aspiracje, jak chociażby ta, aby z męża uczynić rektora, którego w uniwersyteckich gronostajach miał malować Matejko, to jak troszczy się o groby rodziców męża, aby wszystko było dla ludzkiego oka, przy wyrazach oburzenia dla pozerstwa innych, wszystko jest tak prawdziwe i aktualne. Powtarzam - mistrzostwo!

Naprawdę chcę wam polecić tę książkę. Jest pięknie napisana i bardzo dopracowana! Świetna!


Recenzent: Katarzyna Mastalerczyk

Literacka zagadka roku

Profesorowa Szczupaczyńska ma tysiąc spraw na głowie. Musi pamiętać o pulardzie na obiad, nie zapomnieć kupić wina przeciwko cholerze, sprawdzić, czy nowa służąca dobrze wyczyściła srebra. I jednocześnie potwornie się nudzi. Kraków w 1893 roku nie obfituje w atrakcje.

Kiedy więc przypadkiem dowiaduje się, że w słynnym Domu Helclów zaginęła jedna z pensjonariuszek, zaczyna działać. Z wrodzoną dociekliwością – niektórzy mogliby ją nazwać wścibstwem – rozpoczyna śledztwo.

Kryminał Szymiczkowej to zaskakujący pastisz literatury z epoki, który dowodzi, że w mieszczańskim świecie pani Dulskiej jest miejsce na sensacyjną aferę. Przekorna gra z konwencją, wyjątkowy styl, cięte dialogi i przewrotny portret Krakowa końca XIX wieku. Błyskotliwa powieść Szymiczkowej wdzięk klasycznego kryminału łączy z pyszną satyrą na dawno minioną epokę.

Maryla Szymiczkowa, wdowa po prenumeratorze „Przekroju” w twardej oprawie, królowa pischingera, niegdysiejsza gwiazda Piwnicy pod Baranami i korektorka w „Tygodniku Powszechnym”. Dziś co niedzielę, po sumie w Mariackim, można ją spotkać na kawie u Noworola, a do niedawna wieczorami w Nowej Prowincji.

Marylę Szymiczkową powołali do życia literaci:

Jacek Dehnel (ur. 1980) pisarz, poeta, tłumacz. Prowadzi bloga poświęconego międzywojennemu tabloidowi kryminalnemu „Tajny Detektyw”.

Piotr Tarczyński (ur. 1983) tłumacz, historyk, amerykanista. Krakus od pokoleń, od dziesięciu lat na emigracji w Warszawie.