Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Wschód czerwonego księżyca. Wyścig supermocarstw o dominację w kosmosie

Walka o kosmos

Recenzja książki: Matthew Brzezinski, "Wschód czerwonego księżyca. Wyścig supermocarstw o dominację w kosmosie"

Opowieść zaczyna się od opisu ataku niemieckiej rakiety V-2na Londyn 8 września 1944 r. Nieprzypadkowo, bowiem to właśnie z niemieckich doświadczeń Amerykanie i Rosjanie czerpali pełnymi garściami. To co specjalne ekipy znalazły na terenie okupowanych Niemiec, wywieziono za ocean i do Związku Radzieckiego, podobnie jak i tych, którzy pracowali przy niemieckim programie rakietowym.

W Związku Radzieckim wszystko było tajne, ale program kosmiczny był najtajniejszy z tajnych. Do tego stopnia, że nazwisko Naczelnego Konstruktora, Siergieja Korolowa, ujawnione zostało dopiero po jego śmierci. Miał za sobą doświadczenie łagrów Kołymy. „Już po kilku miesiącach od przyjazdu na Kołymę - pisze autor - Korolew zmienił się nie do poznania. Miał poważne kłopoty z mową i chodzeniem, stracił wszystkie zęby, miał złamaną szczękę, na jego wygolonej głowie widniały podłużne bruzdy blizn; a jego nogi były opuchnięte i groteskowo sine. Szkorbut, niedożywienie i odmrożenia rozpoczęły swoje zabójcze natarcie i wydawało się, że przeznaczeniem Korolewa jest śmierć." Uratował go atak Hitlera na ZSRR, który spowodował uchylenie łagiernych bram. Korolew znalazł się w „szaraszce", czyli więziennym instytucie naukowym. Zresztą razem z Walentinem Głuszką, późniejszym specjalistą od silników rakietowych, który obciążył go w śledztwie, a później przez całe życie był jego najbliższym współpracownikiem.

Amerykańscy uczeni nie mieli tak dramatycznych przeżyć. Ich kłopoty wynikały z niekompetencji biurokracji i polityków. Przełamywanie tych hamulców wcale nie było łatwe. Amerykański odpowiednik Korolewa, gen. Bruce Medaris pod koniec życia opuścił armię, został diakonem, a wyświęcono go na pastora episkopalnego. Wernher von Braun, twórca V-2, który odegrał olbrzymią rolę w amerykańskim programie kosmicznym, pod koniec życia oskarżony został o zbrodnie wojenne.

Matthew Brzezinski jest znanym amerykańskim dziennikarzem, w latach 1996-1998 był korespondentem w Kijowie i Moskwie, ma w swym dorobku kilka książek. Tę czyta się z zapartym tchem. Towarzyszenie autorowi w odkrywaniu kolejnych tajemnic niedawnej przeszłości jest pasjonującym zajęciem. Nawet dla tych, których historia nudzi, a o programach kosmicznych mają niewielkie pojęcie.

 

Codziennie o książkach nowych i dobrych na 


Recenzent: Andrzej Garlicki

”Panie prezydencie, czy jako polityk, w którego wiedzy wojskowej i umiejętnościach przywódczych Amerykanie pokładają tak wielkie zaufanie, nie obawia się pan, że nasz kraj stanął w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa?”
Takie pytanie usłyszał prezydent Dwight Eisenhower, gdy do publicznej wiadomości przedostała się informacja, że 4 października 1957 Rosjanie wystrzelili Sputnika. Amerykanów ogarnęła histeria: kiedy stacje radiowe podawały godzinę przelotu pierwszego sztucznego satelity, mieszkańcy całych dzielnic wpatrywali się w niebo, aby dostrzec jego złowrogi blask. Niektórzy twierdzili, że pod wpływem Sputnika samoczynnie otwierały się drzwi przydomowych garaży, a poważny „The Washington Post” spekulował, iż odpowiedzialne są za to komunikaty wysyłane przez urządzenie do radzieckich szpiegów. Wystrzelona w kosmos mała wypolerowana metalowa kula rozpoczęła nowy rozdział nie tylko zimnej wojny, ale i dziejów ludzkości: wyścig supermocarstw o dominację w kosmosie.
Matthew Brzezinski w brawurowo napisanej książce wprowadza nas w kulisy wydarzeń, które wiążą się z prowadzoną na nieziemską skalę rywalizacją. W niemal filmowy - porównywany przez amerykańskich recenzentów nawet do Ojca chrzestnego - sposób autor prowadzi nas od tajnych gabinetów Kremla i Białego Domu poprzez laboratoria naukowców i kosmiczne przestworza do mieszkań zwykłych Amerykanów i Rosjan, których świat bezpowrotnie zmienił się w chwili pojawienia się na niebie Sputnika. Na podstawie nowych źródeł kreśli niezwykłą opowieść, której bohaterami są światowi przywódcy, byli więźniowie gułagów, szefowie korporacji i rehabilitowani naziści. Polityczne ambicje splatają się tu z pracą naukowców w dramatyczną opowieść o zimnej wojnie i otwarciu dla ludzkości bezmiaru przestrzeni kosmicznej. Wschód czerwonego księżyca to rzadki przykład literatury faktu, którą można czytać zarówno jako znakomitą książkę historyczną, jak i niczym thriller czy powieść science fiction.  W swojej żywiołowej narracji o kosmicznym wyścigu supermocarstw [Brzezinski] opowiada historię decyzji podejmowanych przez Amerykanów i Rosjan z niezwykłym dramatyzmem i w niemal filmowy sposób.„The New York Times Book Review”  Fascynujące i bardzo odkrywcze... Opowieść pełna dramatyzmu i przykuwająca uwagę.„The Philadelphia Inquier”  Stwierdzenie, że pisarstwo [Brzezinskiego] jest filmowo obrazowe, to za mało powiedziane. Czyta się to czasami nie jak literaturę faktu, ale bardziej jak filmowy scenariusz... Kiedy Brzezinski dociera do sedna opowieści, można przysiąc, że mógł to napisać Francis Ford Coppola... „The Washington Post” Przeczytaj recenzję na portalu konfliky.pl