Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Uparte serce. Biografia Poświatowskiej

„Zawsze jestem sama z tym niespokojnym sercem"

Antoni Libera w powieści „Madame" napisał, że „lat 32 to absolutnie cudowny, najlepszy wiek kobiety. Jest w tym okresie piękna i bardzo inteligentna". Trudno w takim wieku zgodzić się na śmierć, zwłaszcza wtedy, kiedy zachłannie kocha się samo życie - nawet to, które chce się wymknąć. Trudno nie chcieć więcej, skoro wolało się śmierć na stole operacyjnym niż powolne umieranie, gdy wywalczyło się w końcu własną niezależność - od troski matki, zakazów lekarzy, ograniczeń władz komunistycznych, pełnych zachwytu, ale i współczucia spojrzeń mężczyzn. Zbeletryzowana biografia Kaliny Błażejewskiej, to dramatyczna historia jednej z najciekawszych polskich poetek współczesnych. Autorka „Hymnu bałwochwalczego" przyszła na świat w 1935 r. w Częstochowie jako Helena Myga. Po ciężkiej chorobie reumatycznej i przebytym zapaleniu stawów (będącej najprawdopodobniej skutkiem ukrywania się w piwnicy w czasie okupacji), wystąpiła u niej poważna wada serca. Taka, która uniemożliwia pełne życie, a zarazem nakazuje je zachłannie chłonąć pełną piersią.


Od dziecka zainteresowana poezją; w szkole - przerywanej pobytami w szpitalach i sanatoriach - ulubienica polonistki. Jej liczne choroby próbuje na stałe powstrzymać Julian Aleksandrowicz - specjalista chorób serca, były dyrektor szpitala w krakowskim getcie. Przekonany, że jeśli medycyna w tym momencie nie pomaga, ukojenie może przynieść sztuka. Może dlatego młoda poetka stała się obiektem jego szczególnej troski. W krakowskiej klinice odwiedziła ją Wisława Szymborska, a także jej mąż i znajomi. Dzięki temu zaczęła poznawać literacki świat Krakowa i bywać w Domu Literatów na Krupniczej niepewna, czy zainteresowanie jej poezją nie wynika po trosze ze współczucia. Tymczasem Aleksandrowicz wpada na szalony pomysł wysłania młode poetki na operację do Ameryki. Polonia w Stanach angażuje się w zbiórkę pieniędzy na podróż, a zabieg wykonać bezpłatnie Jerzy Dereń. Nieoceniona okazała się pomoc małżeństwa Wittlinów, choć samej Halinie trudno było znieść litość, przyjmowanie pomocy i okazywanie wdzięczności.


„Zawsze jestem sama z tym niespokojnym sercem (...)" - czekanie nie wychodziło Halinie najlepiej. Być może w głębi swojego upartego serca wiedziała, że nie ma za wiele czasu. Dwudziestotrzyletnie życie składało się „z dziewięciu lat niewiedzy i trzynastu lat strachu"; dziewięć, które udało się wywalczyć dzięki operacji, to razem trzydzieści dwa lata, które miały zmieścić w sobie pełen kobiecy życiorys, także uczuciowy. Już jako dwudziestolatka została wdową po Adolfie Poświatowskim, studencie szkoły filmowej i malarzu, którego poznała w sanatorium. Całe życie przyjaźniła się z Ireneuszem Morawskim - niewidomym pisarzem, drugą połową jej duszy, adresatem „Opowieści dla przyjaciela". Na statku „Batory", którym płynęła do Ameryki, poznała szermierza Jerzego Twardokensa, z którym nie mogła tańczyć, bo lekarze kazali jej na siebie uważać. W Nowym Jorku chodziła na randki z Jerzym Kosińskim, w Polsce na przekór samej sobie zakochała się Lubomirze Zającu - asystencie filmowym i fotografie, alkoholiku, który podobno siedział w więzieniu, dla którego była „za chora". To przez niego Halina targnęła się na swoje życie, połykając 150 tabletek digitalisu... Uległa fascynacji Josephem Margolisem, profesorem filozofii moralnej, jednak flirt skończył się, gdy dowiedziała się o jego rodzinie. Poza tym wspomnieć należy jeszcze o Janie Adamskim (nota bene mężu Anny Świrszczyńskiej), Tadeuszu Nowaku...


Ameryka i udany zabieg rozbudziły apetyt na życie - podróżowanie, zwiedzanie, chłonięcie świata. Po raz pierwszy Halina może myśleć poważnie o przyszłości. Wbrew wszystkim stara się o stypendium i wybiera college, postanawiając zostać w Stanach Zjednoczonych. Wzbudza to niezadowolenie i sceptycyzm jej amerykańskiej rodziny, a także dezaprobatę najbliższych w Polsce. Nawet Ireneusz uważa, że zachowuje się jak egoistka, ale dla niej to pierwsza (i chyba jedyna) szansa na to, by dorosnąć i spróbować niezależności. Otuchy w sytuacji wyobcowania dodaje jej pozytywna recenzja Grochowiaka po ukazaniu się tomiku jej wierszy, autor „Ballady rycerskiej" nazywa ją „pełną samowiedzy kobietą". Po kolejnych badaniach lekarz w końcu mówi jej, że jest zdrowa, a mimo początkowych niepowodzeń, świetnie zdaje egzaminy na studiach. Zamierza dostać się na uniwersytet i uzyskać tytuł wykładowcy; profesorowie zachęcają ją do robienia w Stanach doktoratu - dostaje się na Stanford, ale w efekcie decyduje się wrócić do Polski. W kraju - podejmuje studia pod kierunkiem wybitnego fenomenologa Romana Ingardena; zamieszkuje w Domu Literatów; chodzi do Piwnicy pod Baranami oraz Klubu pod Jaszczurami. Otrzymuje propozycję stażu w Katedrze Filozofii UJ, jednak znów zaczyna brakować jej tchu - męczące stają się zajęcia ze studentami i codzienne wchodzenie po schodach. Nie daje za wygraną i nadal pracuje.


Gdy czyta się wiersze i prozę poetycką Poświatowskiej, ma się dojmujące wrażenie spokoju i zgody na los - zarówno na życie, jak i na śmierć. Podmiotem lirycznym jest w nich kobieta świadoma siebie, swojego ciała i jego śmiertelności, niejako gotowa na swoje własne odejście. Złożona z faktów, dzienników, listów, opowieści i wspomnień najbliższych powieść Kaliny Błażejewskiej pozwala poznać poetkę zgoła inną. Niecierpliwą, zmęczoną czekaniem, zawiedzioną niespełnieniem, zachłanną na życie we wszystkich jego odsłonach. Gotową kochać kogoś, kto tego niewart, żyć na granicy walki o życie i gotowości popełnienia samobójstwa z... nieodwzajemnieni głupiej miłości. Kobietę, która walczyła o spokojny oddech, ale zaraz po jego ustabilizowaniu zaczynała łapczywie chwytać życie, planować podróże i pracę. Momentami szaloną, ryzykującą wszystkim, pełną sprzeczności, a przede wszystkim pozwalająca swojemu sercu rozstroić się wbrew wszelkim radom. Gdy powraca ono do stanu sprzed operacji konieczne jest zaplanowanie kolejnej...


Recenzent: Joanna Maj

Historia niezależnej kobiety, która próbuje okpić los i uciec od przeznaczenia

Halina Poświatowska pisze wiersze z potrzeby serca. Serca słabego i zdradliwego. Każde jego uderzenie od wczesnego dzieciństwa przypomina o śmierci. Przy każdym szybszym kroku pozbawia ją oddechu, powołuje dławienie w krtani i kłucie w płucach. Nie pozwala bawić się z rówieśnikami, swobodnie spacerować ani tańczyć. Uniemożliwia studiowanie, bo pragnienia i ambicje muszą przegrać z wysokimi schodami. Serca, które mimo swoich ograniczeń, a może właśnie z ich powodu, każe jej gnać przez życie bez opamiętania.

Biografia Haliny Poświatowskiej to poruszająca opowieść o krótkim, lecz intensywnym życiu jednej z najpopularniejszych polskich poetek. Zadebiutowała w wieku 21 lat. W tym samym roku została wdową po szczęśliwym, choć krótkim małżeństwie. Uratowała ją operacja serca, przeprowadzona w Ameryce dzięki hojności tamtejszej Polonii. Nie na długo. Zmarła w wieku zaledwie 32 lat. Kalina Błażejowska odsłania jej nieznaną twarz: zbuntowaną, ironiczną, daleką od sentymentalnego wizerunku, z którym jest kojarzona.

Przede wszystkim jednak to książka o odwadze i pragnieniu życia, o sprzeciwie wobec nieuniknionego, o potrzebie zmysłowego potwierdzania swojego istnienia, wśród światła, kolorów i zapachów. To historia niezależnej kobiety, która próbuje okpić los i uciec od przeznaczenia, ratunku szuka w miłości i poezji, od samego początku naznaczonych śmiercią. Kobiety, która do samego końca nie pozwala, by ktokolwiek decydował o jej życiu za nią.