Najgłupszy nalot drugiej wojny światowej
Dlaczego alianci zniszczyli Monte Cassino? Zaskakujący artykuł Ciekawostek Historycznych powstał na podstawie książki Petera Caddick-Adamsa Monte Cassino. Piekło dziesięciu armii.
Fragment artykułu Wojciecha Wróbla:
„(...) Ponura komedia pomyłek rozpoczęła się od zamówienia nalotu. Dowództwo dywizji hinduskiej domagało się bombardowania, które całkowicie zniszczy klasztor. Z takim żądaniem wysłało więc depeszę do wspomnianego wyżej dowódcy wojsk nowozelandzkich - Freyberga.
Ten, czy to nie świadomy tego, jak solidne są mury opactwa, czy też może z jakiegoś innego powodu, zamówił 36 myśliwców przystosowanych do zrzucania bomb ćwierćtonowych. Potężne mury średniowiecznego klasztoru mogły ustąpić jedynie pod bombami burzącymi o masie blisko niemal ośmiokrotnie większej. Dokładnie takimi jakich domagali się dowodzący oddziałami z Indii. Jakby tego zamieszania było jeszcze mało, Dowództwo Śródziemnomorskich Sojuszniczych Sił Powietrznych nie zamierzało stosować się do żadnego z tych planów i postąpiło po swojemu".
Cały artykuł dostępny na ciekawostkihistoryczne.pl i pod linkiem.
fot. PRESS ©Bundesarchiv - Domena Publiczna
Niezwykły pomnik polskiego heroizmu.
Jedna z najważniejszych i najbardziej zaciętych bitew II wojny światowej. Starcie, które przesądziło o losie Włoch i przypieczętowało upadek Trzeciej Rzeszy. Mordercza walka pośród postrzępionego łańcucha gór, która urosła do rangi jednej z największych legend XX wieku.
Olbrzymie poświęcenie żołnierzy dziesięciu armii. Tygodnie nierozstrzygniętego boju. Finalny szturm Polaków, którzy mimo olbrzymiej przewagi wroga zdołali odbić Monte Cassino z rąk hitlerowców. Czy ktokolwiek wierzył, że odniosą sukces? Czy alianci posłali ich do boju tylko dlatego, że życie polskich żołnierzy obchodziło ich mniej niż brytyjskich? I czy ofiara krwi musiała być aż tak wielka?
Porywająca lektura, nowoczesna perspektywa wybitnego brytyjskiego historyka i nieznane fakty rzucające zupełnie nowe światło na słynną batalię.
"Świadomy wagi swojego zadania generał Anders rozmieścił trzech polskich wojennych fotografów towarzyszących jego żołnierzom. Tymczasem Alexander i Leese wydali „rozkazy dnia” (stara technika „Monty’ego” zagrzewania armii alianckich do boju) w przeddzień bitwy. Anders rozesłał swoje własne poruszające i patriotyczne wezwanie: „Atakujemy ze świętym hasłem w naszych sercach: Bóg, Honor, Ojczyzna”."
/fragment rozdziału "Dzielna Polska"/