One budowały legendę światowego himalaizmu
Himalaje. „Dach świata". Wyżej wspiąć się nie sposób. Panują tam warunki niewyobrażalne dla przeciętnego śmiertelnika - ekstremalne zimno, niedobór tlenu, pogoda załamująca się w mgnieniu oka i niemal bez ostrzeżenia. Każdy najdrobniejszy błąd, niedopatrzenie, chwila nieuwagi - mogą kosztować bardzo wiele. Czasami o życiu i śmierci decydują czynniki absolutnie nieprzewidywalne... A jednak istnieją ludzie, którzy powracają w to skalno-lodowe piekło, twierdzący uparcie, że bez tego nie potrafiliby funkcjonować...
Najnowsza książka Mariusza Sepioło, dziennikarza znanego z łamów „Tygodnika Powszechnego", „Polityki" i „Gazety Wyborczej", przybliża czternaście portretów kobiet, które życiowa pasja pchnęła w najwyższe góry świata. Połowa z tych historii dotyczy tak zwanego pierwszego pokolenia z lat 70. i 80 XX wieku (m.in. Wandy Rutkiewicz, Haliny Krüger-Syrokomskiej, Dobrosławy Miodowicz-Wolf), pozostałe poświęcone są współcześnie aktywnym himalaistkom, takim jak Kinga Baranowska, Agnieszka Bielecka czy Aleksandra Dzik.
Z pozoru nietrudno przewidzieć treść „Himalaistek" - walkę z żywiołami, własnymi słabościami i presją zmaskulinizowanego środowiska wspinaczy. Dramaty tych, które nie wróciły oraz ich rodzin, które nigdy nie przestały na nie czekać. Rywalizację, upór i waleczność... to wszystko istotnie jest w tej książce obecne. Tym, co czy czyni ją niezwykłą i godną uwagi jest raczej to, od czego jest wolna - a mianowicie nie znajdziemy w niej mitologizowania, upiększania i idealizowania bohaterek. Autor z wielkim wyczuciem i intuicją kreśli portrety kobiet z krwi i kości, takich jakimi są - lub były - w oczach najbliższych. Wykazuje się przy tym ogromnym taktem, szanując ich prawo do prywatności zgodnie z najsurowszymi wymogami etyki dziennikarskiej starej szkoły. Fascynującą historię, którą opowiada, ilustrują unikatowe zdjęcia, udostępnione z prywatnych zbiorów.
Na zdjęciu Halina Krüger-Syrokomska, fot. archiwum prywatne
Innej drogi niż pod górę po prostu nie ma
Polki budowały legendę światowego himalaizmu. To one były pierwsze. Ich życiorysy to gotowe scenariusze filmowe.
Wanda Rutkiewicz nieraz spojrzała śmierci w oczy. Dobrosława Miodowicz-Wolf umarła, pomagając innym. Halina Kruger-Syrokomska zasnęła w namiocie na wysokości kilku tysięcy metrów i nigdy się nie obudziła. Ale te, które przeżyły, mówią: góry są po to, żeby w nich żyć, a nie umierać.
Przez wiele lat zmagały się z własnym środowiskiem – pełnym męskiego szowinizmu i dyskryminacji. O swoją pozycję musiały walczyć podwójnie ciężko. Niektóre za tę walkę zapłaciły podwójną cenę.
Kogo kochały? Kogo kochają? Jak wygląda ich prywatność w Polsce, a jak w Himalajach? Dlaczego zostawiają domy, mężów i dzieci, by się wspinać? „Uciekają” czy „gonią”?
Ta książka po raz pierwszy odsłania historię polskich himalaistek.