Chłopiec, który widział piekło
Dobromir Makowski trafił do domu dziecka mając zaledwie pół roku - jego rodzice pobili milicjantów, za co zostali skazani na więzienie, a ich dzieci umieszczone w bidulu. Dopiero po kilku latach ojciec chłopca odzyskał wolność i prawo opieki nad dziećmi. Dobromir zamieszkał z nim i bratem, matkę widząc sporadycznie - wolała spędzać czas z butelką alkoholu niż z własnymi synami. Może to i lepiej? Kiedy raz próbowała pomóc chłopcu w nauce matematyki, zirytowana przedłużającym się czasem potrzebnym na wykonanie ćwiczenia, złamała mu nos.
Ojciec Dobromira też nie żałował sobie alkoholu. Początkowo nie było to niepokojące, ale z czasem zaczął pić coraz więcej, coraz częściej podnosił też rękę na swoich synów. Dobromir w końcu tego nie wytrzymał, uciekł z domu. Od tamtego czasu przez kilka lat tułał się po pogotowiach opiekuńczych, domach dziecka i ośrodkach leczenia uzależnień, poznając w tym czasie świat alkoholu i narkotyków, a przede wszystkim podobnych mu kolegów.
Po takich doświadczeniach był przekonany, że jest zerem, że nigdy nie będzie wiódł normalnego życia. Wszyscy wokół mówili mu przecież, że musi skończyć jak matka. Musi być bezdomnym alkoholikiem pomieszkującym w melinach, przepijającym resztki pieniędzy i nie mającym szans na zdobycie dobrze płatnej pracy. Dobromir w to uwierzył. I zaprzestał prób zmiany.
A jednak stało się coś, co sprawiło, że dziś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych chrześcijańskich raperów w kraju.
Autobiograficzna książka Dobromira „Wyrwałem się z piekła" to nie tylko historia jego życia. To również opowieść o nieudolności struktur opieki nad dziećmi, gdzie przemoc i agresja są na porządku dziennym i piekle, jakie dzieciom potrafią zgotować dorośli.
Słyszysz? Możesz powstać z cmentarza! Ja powstałem do życia, by pasją zarażać!
Bałem się. Potwornie się bałem. Ojca, który nie skąpił pasa. Matki, która wybrała alkohol zamiast swoich dzieci. Opiekunów w pogotowiu opiekuńczym. Wychowawców w domu dziecka. Braku akceptacji. Chciałem zabić ten strach, przestać go czuć!
Zacząłem kraść, bo chciałem być taki jak koledzy. Zacząłem pić, zacząłem ćpać. Gdzieś miałem naukę, bo kim ja mogłem zostać. Od małego słyszałem tylko: „Skończysz jak matka.” Słyszałem to tak często, że aż sam w to uwierzyłem.
Wtedy, gdy byłem już na dnie i myślałem, że gorzej być nie może, zmarła mi mama, zmarł mi tata. Zrozumiałem, że nie mogę żyć tak jak oni! Że nie jestem na to skazany, bo to ja wybieram swoją przyszłość. To nie było proste. Ciągle nie jest, ale dziś już wiem, że jest możliwe. Możliwe jest powstanie z cmentarza. Teraz chcę Wam o tym opowiedzieć. Poznajcie moją historię i zacznijcie żyć z pasją!
Dobromir „Mak” Makowski – raper, inicjator spotkań z zakresu profilaktyki uzależnień RapPedagogia, mąż i ojciec trójki dzieci.