Cały ten Kutz. Wieczór z kultowym reżyserem
Wieczór rozpoczęła krótka prelekcja Tadeusza Sobolewskiego o jego - jak mówił - ulubionym filmie Kazimierza Kutza. - W tym filmie rodzi się styl Kutza: następuje sakralizacja zwykłej rzeczywistości. Ich ruchy stają się hieratyczne. Zastygają jak przed walką. W tym rytuale miłosnym nie ma nic z sentymentalizmu. Chłopak dąży do miłosnego spełnienia, ale równocześnie się broni, ucieka spod władzy kobiet. Atmosfera staje się podminowana, a rytm filmu - paniczny. W pewnej chwili wydaje się, że nakładają się na siebie dwie akcje: erotyczna i polityczna. Dramat zagęszcza się, aby w końcu pęknąć jak bańka mydlana - mówił dziennikarz Gazety Wyborczej, krytyk filmowy.
Nikt nie woła (1960) to rozgrywający się wkrótce po wyzwoleniu dramat psychologiczny: historia człowieka, który na Ziemiach Zachodnich szuka ucieczki przed konsekwencjami wojny, chcąc rozpocząć nowe życie. Bożek, w przeciwieństwie do Maćka Chełmickiego, nie wykonał rozkazu. Ucieka, osiedla się w miasteczku na Ziemiach Odzyskanych, szuka zapomnienia i samotności. Poznaje Lucynę, dziewczynę dojrzalszą od niego, zawiera jednak także znajomości z innymi kobietami. Kiedy dowiaduje się, że członkowie organizacji podziemnej są na jego tropie, opuszcza pospiesznie miasteczko, ale wszystko wskazuje na to, że wróci do Lucyny, bo łączy ich prawdziwa miłość. Widzowie zobaczyli film w odświeżonej cyfrowo wersji.
Po filmie rozmowę z Renatą Dancewicz, Barbarą Krafftówną i Olgierdem Łukaszewiczem poprowadziła Aleksandra Klich, autorka biografii Kutza i Jerzy Illg, redaktor naczelny Znaku, wydawca prozy reżysera.
Nowe, uzupełnione wydanie pierwszej biografii Kazimierza Kutza
"Cały ten Kutz" Aleksandry Klich to znakomita biografia, napisana na szybkim oddechu, zasuwająca równie dziarsko, jak żył i tworzył jej bohater. Wyszedłszy ze śląskiego familoka, w łódzkiej Filmówce – jak sam mówił – „zapierdalał potwornie”, żeby przetrwać i nadrobić dystans dzielący go od kolegów. Utalentowany i odważny, dzięki zakorzenieniu w śląskiej kulturze i wartościach stworzył filmy oryginalne, stanowiące w polskim kinie zjawisko absolutnie nowe. Jako artysta i polityk – prowokował swoją bezkompromisowością, ciętym językiem, jakim rozprawiał się z oponentami. Całe życie walczył o ukochany Śląsk, którego obraz przeobraził w mit, ale równie mocno angażował się w sprawy Polski, zatroskany narodowym szowinizmem, ksenofobią, populistycznym zaczadzeniem, ciągotami do państwa wyznaniowego.
Aleksandra Klich pokazuje nam Kutza, jakiego nie znamy. Nowe wydanie zostało uzupełnione o wspomnienia z ostatnich lat życia reżysera.
"Cały ten Kutz" jest w istocie opowieścią o śląskim rozgoryczeniu, peerelowskich warunkach życia codziennego i artystycznego, o ówczesnych obyczajach, snobizmach i tęsknotach, o poszukiwaniu własnej drogi twórczej i związanych z tym cierpieniach i szczęściu, o trudnościach korzystania ze zdobytej wolności. […]to bogata, wieloplanowa, wspaniale udokumentowana i dowcipna książka o Kutzu, Śląsku, Polsce.
Małgorzata Szejnert