Ziemowit Szczerek laureatem Grand Prix Festiwalu Kryminalna Warszawa
Konkurs o Grand Prix Festiwalu Kryminalna Warszawa towarzyszy Festiwalowi organizowanemu w ramach Warszawskich Targów Książki.
Jury nagradza najlepsze powieści kryminalne napisane w języku polskim, wydane w roku 2020 i do 30 czerwca 2021 r. Celem konkursu jest wyłonienie i nagrodzenie powieści kryminalnych najlepszych pod względem literackim.
W ramach konkursu wręczono także wyróżnienia, które ex aequo otrzymali Anna Kańtoch za „Wiosnę zaginionych" (Marginesy) i Jędrzej Pasierski za książkę „Kłamczuch" (Wydawnictwo Czarne).
Do konkursu zakwalifikowano 12 tytułów.
Serdecznie gratulujemy naszemu Autorowi i wszystkim wyróżnionym i zapraszamy do lektury!
I oczywiście czekamy na tom drugi przygód Karego!
Na zdjęciu Autor ze swoją redaktorką Ewą Bolińską-Gostkowską
Epicka powieść Ziemowita Szczerka, utrzymana w klimacie kryminału noir
Posłuchaj, drugiej wojny światowej nie było.
Warszawa nigdy nie została zniszczona, dzisiaj pod łukami triumfalnymi spacerują Polacy, Żydzi i Ukraińcy. Warszawa – Buenos Aires Słowiańszczyzny – swego tanga nikomu nie szczędzi.
Ale teraz, teraz to miasto, które nie przegrało, spływa krwią. Ulica szepcze o Kubie Hieroglifie i spisku tajnych stowarzyszeń. Kolejne trupy bez głów walają się po ulicach, a świat pogrąża się w chaosie.
Kary, słuchaj, to sprawa dla ciebie. Ten ktoś zabija równie dobrze jak ty. I chce z tobą wyrównać rachunki. Kary, ty jesteś bękart, zdrajca i dezerter. Ale jesteś też detektyw, więc rusz tyłek i zajmij się tym. Przestań chlać i wstawaj. Trupy nie będą czekać.
Zbrodnia, namiętność i wojna na wszystkich szczeblach. Kryminał i epicka powieść w jednym. A w tle ulubiony temat pisarza – wielka historia.
Ziemowit Szczerek – pisarz, dziennikarz, autor wielu nagradzanych powieści i reportaży. Laureat Paszportu „Polityki”, nominowany do Nagrody MediaTory i Nagrody im. Beaty Pawlak oraz dwukrotnie do Nagrody Literackiej Nike i Nagrody Literackiej Europy Środkowej „Angelus”.
FRAGMENT:
„Po Warszawie grasuje Kuba Hieroglif.
Nikt nie mówi o niczym innym, tylko o Kubie Hieroglifie. Że strach po nocach wychodzić z domu, że nie wiadomo, kogo następnego zabije, że diabeł wcielony. Że nawet ludzie na najwyższych szczytach władzy nie mają przed nim ucieczki. Że nawet policyjni spirytyści i jasnowidze, pozostałości, ślepe kiszki, po dawnych, złych epokach (choć obecna jakoś nie lepsza), pojęcia nie mają nawet najbledszego, cóż to się dziać może. Ale kiedyż oni mają jakieś większe pojęcie o czymkolwiek.
To akurat prawda. Ciebie też ten Hieroglif wkręcił, Kary. Jakim cudem jemu – albo im – to wszystko się udaje?
Dla władzy zresztą, myślałeś, taki Kuba Hieroglif jest idealnym wyjściem.
Przecież po tych jego morderstwach mało kto się już przejmuje czymś tak nieokreślonym i niewiarygodnym w zasadzie jak ultimatum dane Polsce przez jej własnych najbliższych sojuszników: Anglię i Francję. Owszem, Anglia i Francja nie żartowały. Dlaczego miałyby żartować. Ale z najeżonej zermackimi piramidami Dzielnicy Marszałka Piłsudskiego szedł jeden, nieustający przekaz: eee, dajcie spokój, naprawdę wierzycie, że nasza wielka siostrzyca Francja nas zbombarduje? Eee, że dumny Albion, w imię którego krew na Bałkanach przelewaliśmy? Niemcy – to tak, na szczęście na kawałki są rozbite. Jeszcze. Ale oni? Eee. I to za co, za Ukraińców? Za Szoszonów? Dajcie spokój, bądźmy poważni, wódz-marszałek Snardz i jego wierny adiutant Michał książę, kurwa, Bycza Głowa-Dowkont całą sprawę w mig załatwią. A wy, obywatele, jak się nie macie czym martwić, to się martwcie Kubą Hieroglifem. Jest czym!
Patrzysz na mobil, przypominający elektryczną maszynkę do golenia obciążnik do kieszeni, miga czerwoną diodą, któż to tak cię kocha, że wali od rana połączeniami, które są, niebożęta, skazane o tej porze na nieodebranie?
Złota. A to nie. A to ona akurat cię nie kocha. I to jest akurat problem.
Oczywiście nie oddzwaniasz. Może nawet, ha, ha, będzie się o ciebie martwiła.
A ty masz kaca. Ot, zwykły, lekki kacyk. Od przepalenia i od przepicia, którego, z powodu braku innego pomysłu na spędzenie wieczoru, dokonałeś w barze Syrena kilkaset metrów od domu, na Chłodnej 66, na tyłach Dworca Głównego.”