Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Miron Białoszewski

Tajny dziennik

Najważniejsze wydarzenie literackie 2012 roku!

Nikt nie mógł przeczytać Tajnego dziennika wcześniej. Cała twórczość Białoszewskiego to osobliwy pamiętnik.
To dzieło - ze względu na stopień szczerości i samoobnażenia - mogło zostać wydane dopiero kilkadziesiąt lat po śmierci poety. W swojej „domowej epopei” Białoszewski przygląda się ludziom, znanym i nieznanym. Przygląda się również sobie, odsłania bujne życie towarzyskie, artystyczne, prywatne, erotyczne. Grzesznik, który „grzech” swój wybrał i przełamał tabu. Optymista, któremu życie nie oszczędziło męczarni, choroby i samotności.

Oprawa twarda

Format: 165x235

Liczba stron: 920

Wydanie: pierwsze

Data pierwszego wydania: 2012-02-20

ISBN: 978-83-240-1888-8

Opracowanie graficzne: Witold Siemaszkiewicz

Materiały o książce

Biograf i przyjaciel Miłoszewskiego, Tadeusz Sobolewski, o książce

”Miron opowiada o przygodzie swojego życia trochę jak przybysz, który został „wstawiony w ten świat”. Jawa, sen i wspomnienia - wszystko to, przywołane z niesamowitą wyrazistością, splątane w jeden węzeł tworzy rodzaj wielowątkowej powieści o sobie samym. Ten dziennik dzieje się przed nami.Mając piętnaście, szesnaście lat po raz pierwszy zdał sobie sprawę ze swojego homoseksualizmu. Pisze w dzienniku o tym, jak rozpoznawał samego siebie. Gdyby mieszkał w Paryżu czy Nowym Jorku, nikt by nie pytał, z kim śpi, o której wstaje i jak się ubiera. On tymczasem żył w peerelowskiej Warszawie.”

Kim był Miron Białoszewski - wspomnienia

Tadeusz Sobolewski o Mironie Białoszewskim

Partnerzy


Recenzje

Spotkać człowieka, syna, partnera, przyjaciela, pisarza, mistrza w szarej, banalnej codzienności PRL-u
94 58
Mimo mojej niewątpliwej sympatii do „Pamiętnika z powstania warszawskiego" nie należę do fanów Mirona Białoszewskiego. Za mało poznałam jego twórczość, choć zawsze pociągała mnie ta jego oryginalność, zainteresowanie słowem, rzeczami banalnymi czerpanymi z codzienności. Kiedy na rynku pojawił się „Tajny dziennik", określany mianem najważniejszego wydarzenia literackiego 2012 roku, postanowiłam się „poprawić" i najpierw poznać pisarza, a dopiero później jego dzieła. Nie ukrywam, iż ta „domowa epopeja", jak się określa najnowszą publikację Białoszewskiego, zaskoczyła mnie. I nie chodzi o liczbę stron, ale o fakt, iż napisać prawie 1000 stron o szarej rzeczywistości PRL-u, życiu codziennym, zwyczajnym, pozbawionym spektakularnych wydarzeń jest nie lada wyczynem.
>>> czytaj więcej
Dodaj własną recenzję
Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst poprzez formularz.