Wyspa Łza - wystawa zdjęć Adama Golca
Ekspozycja to 14 fotografii składających się na pasjonującą i mroczną opowieść o tajemniczym, od lat inspirującym największych mistrzów reportażu zakątku świata, jakim jest Sri Lanka - tytułowa Wyspa Łza.
Prezentowane zdjęcia powstały podczas pobytu autora na Sri Lance, w trakcie pracy nad książką „Wyspa łza" - projektem literacko-fotograficznym, z Joanną Bator, laureatką Nagrody Literackiej „Nike".
Pokazana przez Adama Golca Sri Lanka to miejsce z pogranicza snu i jawy, gdzie rzeczywistość miesza się z magią, zmieniając każdego, kto tam trafia. Wybitna wrażliwość autora i jego doskonały warsztat, których efektem jest wybór prezentowanych zdjęć, oraz niezwykły melanż literatury i fotografii, sprawiają, że wystawa „Wyspa Łza" jest niezwykłym wydarzeniem artystycznym.
Wystawie towarzyszy spotkanie „Gdzie rodzi się opowieść?" poświęcone przenikaniu się fotografii i literatury, kadrowaniu zarówno w obrazie, jak i w słowie. Gościem Adama Golca będzie jeden z najbardziej utytułowanych polskich pisarzy Andrzej Stasiuk.
Spotkanie odbędzie się na terenie Targów w dniu 24 października w godz. 15-15.50, sala Lwów A, ul. Galicyjska 9.
Wydawnictwo Znak jest mecenasem wystawy, którą organizuje Fundacja Miasto Literatury.
Autorka bestsellerów wraca na Wyspę Łzę od nowa
"Naprawdę można od tego zwariować."
/Karolina Sulej, „Wysokie Obcasy”/
"Są podróże, które nigdy się nie kończą. Mimo iż przeszło się od punktu A do B, jak się planowało, spakowało i rozpakowało się bagaże, pozostaje świadomość, że wędrówka była jeśli nie zupełnie daremna, to jednak pozostawiła dojmujące uczucie niedosytu, niedopowiedzenia, wręcz klęski, jak jedno z tych rozstań, w których zbyt pochopnie zamknęło się za kimś drzwi, czy, co gorsza, zamknięto je za nami. Taka była dla mnie Wyspa Łza."
(fragment)
„A gdyby tekst naprawić jak rozbitą czarkę do herbaty?” Od tego pytania zaczyna się nowa odsłona podróży sprzed kilku lat. Japońska metoda kintsugi, w której używa się żywicy i złota, opisana przez Joannę Bator w powieści Purezento, w Wyspie Łzie od nowa staje się techniką literacką. W nowej wersji tej osobistej opowieści autorka sięga głębiej w rodzinną historię i opowiada, dokąd zaprowadziła ją droga, która wtedy wydawała jej się klęską, a z perspektywy czasu okazała się przemianą: Dziś te dni w szklanym domu koło Gale, kończące wyprawę, gdy już wiedziałam, że pierwszy raz nie zdołam wpasować się w podróż jak dłoń w rękawiczkę i do jej kresu będę cała samą siebie uwierać w tym pięknie, w dźwiękach tropikalnej nocy przecinanej przez buddyjskie śpiewy z pobliskiej świątyni, wydają mi się kluczowe dla Wyspy Łzy. To, co brałam za klęskę było zrzucaniem skóry, metamorfozą, w wyniku której i ta, ja, która tam pojechała śladem Sandry Valentine, znikała bez śladu. (fragment)