"Pochwała nudy" książką miesiąca Koła Kultury
„Brodski pisze, że w dziedzinie kultury to nie popyt kształtuje podaż, ale odwrotnie i chciałabym, żeby o tym wszyscy pamiętali" - mówi Anna Marchewka, członek jury.
Zbiór tekstów wiecznego buntownika. To wznowienie legendarnego tomu, uważanego za duchowy testament rosyjskiego noblisty. W Znaku eseje ukazały się z okazji 20-lecia śmierci autora. Poeta pokazuje nam tu swój talent obserwatora aktualnych wydarzeń, dociekliwego, niepozbawionego poczucia humoru błyskotliwego komentatora rzeczywistości. Jego rozważania o ludzkich skłonnościach, ułomnościach, o społecznych zderzeniach, kulturalnych i religijnych konfliktach zupełne nie straciły na aktualności.
„Brodski jest w tych tekstach bardzo ludzki, potrafi się posługiwać umiejętnościami typowo reporterskimi i dzięki temu staje się nam bardzo bliski - mówi Małgorzata I. Niemczyńska, członek jury.
Wznowienie legendarnego tomu esejów rosyjskiego noblisty
Legendarne eseje rosyjskiego noblisty. Mimo upływu lat zaskakują dociekliwością i aktualnością. Brodski zmusza do rewizji poglądów i przemyślenia własnych postaw. Odsłania oblicze wiecznego buntownika.
Ostatni tom esejów Josifa Brodskiego, wznowiony z okazji 20 rocznicy śmierci poety
odczytać można jako jego duchowy testament. Bardzo osobiste rozważania na temat kultury i współczesnego świata porażają szczerością osądów. Brodski zarówno wtedy, kiedy pisze o Marku Aureliuszu czy szpiegu rosyjskim Kimie Philby, jak i w przemówieniu do absolwentów Ann Arbor czy we wspomnieniu z podróży do Brazylii zmusza czytelnika do rewizji poglądów i przemyślenia własnych postaw. Równocześnie odsłania swoje oblicze wiecznego buntownika, zranionego przez życie i kochającego je do upojenia.
Eseje Josifa Brodskiego – pomimo upływu czasu – wciąż zaskakują swoją dociekliwością i aktualnością. Lektura obowiązkowa, dla każdego, kto chce lepiej rozumieć kulturę i sytuację duchową współczesnego człowieka.
Josif Brodski miał w Nowym Jorku opinię wielkiego aroganta, a w tej dziedzinie konkurencja była potężna. Czytelnik nowego wydania Pochwały nudy rozpozna bez trudu jego ironiczny, a nawet dość bezczelny ton. Brodski demonstracyjnie wszystko robi inaczej, (...) konsekwencja, z jaką unika przewidywalnego, jest jedynym, co daje się tu przewidzieć. (...)
Przez wszystko przebija jednak tragiczna wizja życia. Ani ironia, ani dowcip, czy nawet bezczelność nie mogą ukryć cierpienia. Spieszył się, jego życie było ucieczką do przodu – choroba serca nieustająco odmierzała mu czas. (…) Walczył, byśmy my, jego czytelnicy, nie wygładzili go, nie zapeklowali. Dlatego stara się nas drażnić. Ale my się tak łatwo nie poddajemy.
(Z Przedmowy Ireny Grudzińskiej-Gross)